sobota, 12 lipca 2014

Larry ♥

Uwaga !! Imagin zawierający paring-Larry, nie chcesz nie czytaj. Czytasz? nie hejtuj.

Imagin pisany z pomocą przyjaciółki ;) Mam nadzieję, że się wam spodoba. To coś innego niż moje potrzebnie ale zapewnią że jest równie dobry. Miłego czytania.

W trakcie czytania posłuchaj https://www.youtube.com/watch?v=YYc9NPiVw7c


Fotograf
 Dzień zaczął się tak samo jak każdy inny, około 7 wyszedłem z domu zatrzymałem się w moim ulubionym barze Milkshake zamówiłem ciastko i małego waniliowego shake’a i siedziałem czekając w sumie nie wiem na co, chyba na grom z jasnego nieba, no tak zaczęły mi się wakacje pewnie spędzę je tak samo jak te zeszłe i poprzednie w zasadzie odkąd pamiętam wszystkie moje wakacje wyglądały tak samo, nic się nie działo, wszyscy gdzieś wyjechali, a ja siedzę w barze popijając sheke’a myśląc o bliżej nie określonych rzeczach,
kiedy nagle do lokalu wpada chłopak w granatowej koszuli w białe serduszka z burzą brązowych loków na
głowie, nie miałem nic lepszego do roboty, więc stwierdziłem, że sobie go poobserwuje wydawał się dosyć ciekawy, loczek podszedł do kasy złożył zamówienie po czym rozejrzał się po sali, zatracony w myślach nie zorientowałem się, że jest już 11,a o tej godzinie wszystkie stoliki zazwyczaj były już zajęte tak też się stało, chłopak zauważył to i nagle posmutniał, spojrzałem na niego i lekko pomachałem ręką miałem już dość siedzenia samemu. Podszedł i powiedział
-Zdawało mi się czy kiwnąłeś do mnie?                                          
-Nie, nie wydawało ci się nie ma już miejsc, więc pomyślałem, że może byś usiadł ze mną, nie mam z kim porozmawiać, a było by miło gdybyś mi potowarzyszył jeśli chcesz oczywiście?
-Bardzo chętnie się przysiądę, jestem Harry miło mi cię poznać.
 -Jestem Louis-szybko się zorientowałem, że przecież się nie przedstawiłem
- ale możesz mi mówić Lou jeśli chcesz.
-Dobrze Lou. Zawsze tutaj tak przesiadujesz?
-Prawie codziennie odkąd zaczęły się wakacje, nie mam nic lepszego do roboty, a w mieszkaniu nie mogę wysiedzieć, więc przychodzę tu, myślę i obserwuję ludzi, a przy okazji mają ty wyśmienite shake’i i ciasta.
 -Faktycznie napoje są całkiem niezłe-zgodził się chłopak, lekko się uśmiechając. Oprócz zielonych oczy zdążyłem zauważyć jego lekkie dołeczki kiedy się uśmiechał
- Dużo ludzi się tu przewija.
 -Najwięcej w godzinach dopołudniowych oraz wieczornych.
-Woow chyba bardzo często tu siedzisz-zdziwił się
-Tak, czasem całymi dniami, w zeszłym roku też pracowałem tutaj trochę.
 -Czemu teraz nie pracujesz już?
-Po wakacjach wróciłem na studia, ale w tym roku już skończyłem i myślę nad podjęciem pracy związanej ze studiami, a ty?
-Jaa? A faktycznie, chciałbym otworzyć własną piekarnie, został mi się tylko jeden semestr praktyk więc może nawet uda mi się po wakacjach zaraz.
-Czyli piekarstwo to coś co cie kręci?
-Tak, odkąd tylko pamiętam zawsze mnie do tego ciągnęło, tylko się nie śmiej proszę.
 -Nie, spokojnie czemu miałbym się śmiać? To dobrze, że chcesz robić coś co sprawia ci przyjemność.
-Masz racje, a ty co studiowałeś?
 -Fotografię, bardzo lubię robić zdjęcia kiedyś to było tylko hobby, ale udało mi się wygrać 3 ważne konkursy co skutkowało dostaniem stypendium i tak oto znalazłem się na Akademii Sztuk Pięknych na kierunku fotograf, teraz myślę, żeby wziąć pożyczkę z banku i otworzyć swoje własne biuro.
-Woow szacunek, ja kiedyś też się tym interesowałem ale nic nadzwyczajnego z tego nie wyszło.
-Jakie masz plany na dalszy dzień? Chciałbym ci coś zaproponować.
-Nie mam żadnych, o czym myślisz?
-Chciałbym wyciągnąć cię do parku na sesję, jest piękna pogoda światło sprzyja, a fotki przydałyby mi się do port folio.
-Nie wiem czy jestem dość fotogeniczny-Loczek spuścił oczy.
-Pozwól, że ja to ocenię-Uśmiechnąłem się do niego. Zauważyłem, że kolor jego oczu zmienia się wraz z nastrojem, teraz wydawały się ciemniejsze takie bardziej smutne niż wtedy kiedy tu podchodził. -Dobrze w zasadzie czemu nie. To o której?
-Właściwie mamy dobrą godzinę musiałbym tylko iść po aparat, mógłbyś tu na mnie zaczekać będę za 10 minut mieszkam niedaleko.
-Dobrze poczekam.
XXXX
 Wróciłem po niecałych 10minutach Harry siedział przy stole i bawił się słomką ze skończonego napoju. Wszedłem wesoło do środka zawołałem go i powiedziałem, że możemy iść. Wstał i poszedł za mną, kiedy weszliśmy do parku, włączyłem aparat i poprosiłem go, żeby robił to na co miał ochotę, jeśli coś będzie nie tak powiem mu i zmieni pozycję lub odwróci się bardziej do światła. Loczek chyba naprawdę dobrze się bawił, po 15 minutach całkowicie się rozluźnił, chował się za drzewami, ukrywał wśród kwiatów, a jego oczy lśniły wpasowywały się w każdy odcień zieleni w parku jak kameleon w zarośla jungli. Nawet nie zauważyłem kiedy podszedł do mnie odwrócił aparat i zrobił nam wspólne zdjęcie, po około godzinie stwierdził, że się zamienimy na początku nie wiedziałem co mam robić ale potem, zobaczyłem całkiem interesujące drzewo nachylające się jakby chciało dotknąć jeziora znajdującego się u jego korzeni. Nieporadnie wszedłem na nie, położyłem się wzdłuż i czubkami palców próbowałem dotknąć tafli wody, po jakimś czasie zmieniłem miejsce mojego przebywania, na ławkę stojącą pod płaczącą wierzbą była tak idealnie oświetlona przez słońce odwróciłem się do mojego towarzysza i powiedziałem.
-Usiądziemy tam?- wskazałem ręką w kierunku ławki.
-Dobrze czemu nie-Powiedział Loczek i podążył za mną. Usiadłem i powiedziałem
-Podasz mi aparat obejrzę zdjęcia
-Proszę-wyciągnął rękę w moim kierunku, spojrzałem na jego skórę była pokryta różnymi tatuażami, aż dziwne, że wcześniej tego nie zauważyłem przecież było ich całkiem dużo. Zacząłem przeglądać zdjęcia, to jest naprawdę niesamowite w wersji cyfrowej jego oczy są jeszcze bardziej zielone, a nie stosowałem żadnych filtrów zmieniających kolor. Aż nagle coś do mnie dotarło, cholera chyba się zakochałem.
-I jak jest coś co się nadaje? –zapytał z uśmiechem
-Tak, tak dużo się nadaje-otrząsnąłem się z zamyślenia.
-Cieszę się, mam nadzieję, że nie zmarnowałem ci czasu.
-Nie, dlaczego tak sądzisz było bardzo miło-Loczek pochylił głowę do tyłu złączając ręce za karkiem, wtedy moim oczą ukazała się zakolorowana gwiazdka, to znaczy, że on jest Bi! Tak, jeszcze nie wszystko stracone-ucieszyłem się w duchu.
-Dasz mi swój numer? -odparłem po dłużej chwili milczenia.
-Mój numer? Tak czemu nie- wyciągnął komórkę i wskazał na mnie, wyjąłem swoją i zapisałem. Kontakt widniał pod napisem Harry Loczek zielone.
-Jak mam sobie ciebie zapisać?- Zapytał i spojrzał się na mnie.
-Hmm nie wiem, a jak chcesz?
-Może. Lou Fotograf?- zaśmiał się -Tak będzie dobrze-również się uśmiechnąłem-Ej Hazza. Oops przepraszam cię miało być Harry-zaczerwieniłem się.
-Hi, nie czekaj za co mnie przepraszasz to bardzo ładne, ty jesteś Lou ja będę Hazza- Zachichotał i spojrzał się na mnie
-Dobrze, a więc Hazza pójdziemy coś zjeść na obiad? Chyba, że już wystarczająco czasu ci dzisiaj zająłem?
-Nie dlaczego? Bardzo chętnie zjem z tobą obiad. Poszliśmy do knajpki niedaleko, robili tam nieziemskie naleśniki. Po obiedzie znowu wylądowaliśmy w parku, przechadzając się alejkami wymienialiśmy zdania na różne tematy, żeby dowiedzieć się czegoś więcej o sobie, słuchałem go tak uważnie, że pewnie pomyślał, iż jestem jakiś nienormalny, ale on też był bardzo dobrym słuchaczem. Dowiedziałem się, że nazywa się Harry Styles ma 20 lat, chce otworzyć swoją piekarnie i nie ma nikogo-dzięki ci losie pomyślałem. Ja też aktualnie nie miałem nikogo. Robiło się już powoli późno Hazza zaproponował, że mnie odprowadzi nie sprzeciwiałem się. Kiedy dotarliśmy pod moją klatkę rzuciłem szybko Do jutra i wbiegłem po schodach, w domu nie mogłem na niczym się skupić cały czas miałem przed oczami jego uśmiech i te nieziemskie dołeczki, powinno być karalne bycie tak uroczym. Przez dwa tygodnie spotykaliśmy się codziennie, na obiadach, śniadaniach, kolacjach, wypadach do pub’u, kina, spacerach po parku.
XXXX
 Po tych dwóch tygodniach, stwierdziłem, że może moje życie nie jest aż tak do niczego. Udało mi się wziąć pożyczkę z banku. Znalazłem idealne miejsce, kupiłem je, siedząc w domu na kanapie z kubkiem gorącej herbaty przeglądałem wystroje, przecież nie mogę mieć wiecznie białych ścian w biurze to nie psychiatryk. Nagle usłyszałem dzwonek do drzwi, leniwie zwlokłem się z kanapy i otworzyłem.
-Hej Lou. Mam nadzieję, że ci nie przeszkadzam. Byłem w okolicy i pomyślałem, że wpadnę mam chińszczyznę.
-Miło cię widzieć Hazz, jasne wejdź, ooo w sumie trochę zgłodniałem-Odebrałem od niego reklamówkę i poszedłem do kuchni. Rozpakowałem, Loczek w tym czasie rozsiadał się na kanapie, podszedłem do niego i podałem mu jego porcję. Zjedliśmy, puściliśmy muzykę i pomagał mi wybierać kolory na ściany do biura. Czas leciał szybko i w końcu zegar wybił 22. Harry stwierdził, że powinien się zbierać-nie, nie idź, nie chce zostań proszę, pomyślałem
-Dobrze, więc do jutra-Zamknąłem za nim drzwi- znowu było cicho i pusto. Spojrzałem na kanapę zostawił sweter, rzuciłem się koło niego, wziąłem telefon i postanowiłem napisać sms: ‘’Tęsknię, zrobiło się tak strasznie cicho kiedy wyszedłeś, może byś wrócił? Nie to głupie, ja po prostu. Chodzi o to, że od tamtej sesji w parku nie mogę przestać o tobie myśleć, chyba się zakochałem. PS: Zostawiłeś sweter’’-Wysłałem sms. Jak to się mówi, raz się żyje. Czekałem na odpowiedź jednak 10minut później zamiast odpowiedzi, rozległ się dzwonek do drzwi, otworzyłem niepewnie, Hazza stał jakby nigdy nic, jakby w ogóle nie przeczytał wiadomości. Wszedł do środka, usiadł na kanapie, spojrzał na mnie, potem na sweter znowu na mnie, po czym wstał, podszedł do mnie, szybko pocałował mnie w usta i powiedział
-Mój sweter chyba cie lubi, nigdy od nikogo go nie zapomniałem-Wtulił głowę w moją szyję i wyszeptał-Też cie kocham Lou.



Przepraszam za wszystkie błędy jakie się tam pojawiły : ) 
 I CO O TYM MYŚLICE ??? 

  CZYTASZ = KOMENTUJ,ZOSTAW ŚLAD PO SOBIE ;)
         TWÓJ KOMENTARZ=MOJA MOTYWACJA DO PISANA ;)) 

Z KIM CHCECIE KOLEJNEGO IMAGINA ?? PISZCIE W KOMENTARZACH

 Liczę na szczere komentarze ;))Piszcie co myślicie... ;) Macie jakieś pytania, zapraszam na aska :  http://ask.fm/Darcy97poland 


Czytasz= komentarz

Przepraszam, że ostatnio tak mało jestem aktywna na blogu ale wiecie jak to jest..wakacje , mam małe problemy  prywatne i tego typu rzeczy i wgl < wiecie co mam na myśli >. Mam nadzieję, że się nie gniewacie ??Jeśli tak to z całego serduszka przepraszam.

Jeśli chodzi o Koleją część Imaginu o Niall'u to nie martwcie się..jestem w trakcie pisania.  Niedługo sie pojawi na blogu ;)
Pozdrawiam ;) Kocham WAS ;) XXXX


2 komentarze:

  1. Bardzo fajny! I to zakończenie :3
    Zapraszam do mnie na ff o Harrym http://heat-me-harry-styles-fanfiction.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Spoko! Imagin świetny nie rozumiem dlaczego mielibyśmy hejtować? Może kolejny o wakacjach z całym 1D? No nwm, na przykład wątek miłosny z..... Zaynem? Czekam na next ♥

    OdpowiedzUsuń

Za każdą opinię dziękujemy ♥
Wasze komentarze motywują nas do dalszej pracy nad blogiem ♥