wtorek, 25 czerwca 2013

Opowiadanie ♥ cz.VI

-Mam pomysł. Ale musisz mi pomóc, sama nie dam rady- w końcu wydukała z siebie.
-Wiesz, że zawsze pomogę Ci.- ukucnęłam przed nią i złapałam za jej małe dłonie w geście pocieszenia.

-Nie dam rady- puściłam jej dłoń i poruszyłam głową w geście zaprzeczenia. Pomysł Mins nie był prosty. Przerażają mnie czasami klienci, a co dopiero takie zadanie? Wstałam czując moje ścierpnięte uda od kucania przed przyjaciółką. Chodziłam od jednej ściany do drugiej. Zajęta swoimi przemyśleniami, nie zwracałam uwagi na bałagan panujący w salonie i przerażoną dziewczynę, która głęboko oddychała, aby się uspokoić.
-Musisz mi pomoc. Sama nie dam rady, dobrze o tym wiesz- spojrzała na mnie. Zmarszczyła brwi dając mi tym samym znak, iż powinnam zatrzymać się i dać jej odpowiedz. Wlepiłam w nią swój błagający wzrok, typu: 'proszę, nie karz mi robić nic wbrew samej sobie'. Lecz Mini jedynie przewróciłam oczami.
-A tak w ogóle. To ty masz przejebane, nie ja! Wiec po co mam brać w tym udział?!- zapytałam oburzona. W odpowiedzi otrzymałam jej łobuzerski uśmieszek. O nie! Co ja zrobiłam.... Pogrywam z ogniem.
-Pamiętaj, że to Tobie on groził- zakręciła na swoim palcu końcówki moich włosów - No i Horanowi- dodała układając usta jak typowa zimna suka. Nerwowo bawiłam się palcami, czując jak jej chłodny wzrok nie chce opuścić mojej twarzy.
- Zrób to dla niego- wyszeptała do mojego ucha i po chwili ruszyła do mojej sypialni. Strzepnęłam z kosmyków włosów jej dotyk i odgarnęłam loki za ucho. Co ja mam zrobić? Tak po prostu się zgodzić? Może to czym się zajmuje tez jest niezgodne z prawem. Ale to co ona wymyśliła jeszcze bardziej zrujnuje moje życie. Już dawno próbowałam z tym wszystkim skończyć. Ilekroć znalazłam normalną prace to zaplata nie wystarczyłaby mi na czynsz, a co dopiero na normalne wyżywienie i własne potrzeby.
-Odpalę Ci z tego kilka procent- krzyknęła z drugiego końca mieszkania. Zalało mnie gorące powietrze. Czy ona czyta w moich myślach? Rozejrzałam się po resztkach salonu. Widząc rozwalone meble musiałam przyznać, że pieniądze w tym momencie będą bardzo potrzebne. Spojrzałam na balkon i zawahałam się, czy  powinnam teraz skoczyć i uciekać jak najdalej od niej i wszystkich problemów.
- Dobra, wchodzę w to- powiedziałam szeptem, gdy znalazłam się w sypialni. Mins stała przy lustrze i poprawiała już dłuższy czas swoja fryzurę. Słysząc moja odpowiedz uśmiechnęła się do swojego odbicia.
- Alee chyba same tego nie zrobimy? No wiesz.... Dwie bezbronne dziewczyny- zapytałam z zawahaniem i usiadłam na łóżku. Moja przyjaciółka odwróciła się w moja stronę nadal oparta o toaletę.
-Spokojnie. Mam swoja ekipę- powiedziała nieporuszona i przejechała moim błyszczykiem po swoich idealnych dużych wargach.
- A osoby?- ciągnęłam dalej temat.
-Jakie osoby?- udawała, ze nie wie o co mu chodzi.
- No wiesz... My ich wybieramy?- czułam się coraz gorzej z ta sytuacja.
-Nie spokojnie. Są przypadkowe..... Tak mi się zdaje, ja po prostu przychodzę na sam koniec. Wszystkim zajmują się oni- odpowiadała nadal nie przejmując się. Czy ona naprawdę nie miała uczuć? Ja tutaj ledwo powstrzymuje serce, aby nie wybiegło z mojej klatki piersiowej.
-Oni? Czyli kto? - poddenerwowana położyłam się na zimnej pościeli.
-Wyluzuj. Poznasz ich jutro- poczułam jak skoczyła na łóżko i już znajduje się kolo mnie.
-Jutro?- przełknęłam głośno ślinę, a moje ręce zrobiły się mokre od potu.
- Tak jutro. Napisze jeszcze do Ciebie- ucałowała mój policzek i poleciała do wyjścia jucz nic nie mówiąc.
                            ***
Podjechałyśmy po 23:00 na tyły jakiegoś wielkiego mieszkania.
-Jesteś pewna, ze nikogo tam nie ma- przerwałam jej próbę parkowania. Spojrzała na mnie poirytowanym wzrokiem. Wiadomo, ze nikt nie próbowałby się włamać do czyjegoś domu, jeżeli jego właściciel jest w środku. Kiedy moje nogi dotknęły asfaltu, moje ciało oblał zimny, przyjemny chłód. Mins przedstawia mnie swoim dwom koleżkom. Nawet nie przywiązywałam uwagi na ich imiona, chciałam już mieć to za sobą i więcej ich nie spotkać. Ruszyliśmy w stronę wysokiego ogrodzenia. Znaleźliśmy się przy małej furtce. Jeden z nich wyjął  kluczyk i otworzył. Miłym gestem wskazał nam, abyśmy weszły razem z moja przyjaciółką jako pierwsze.
-Skąd masz ten klucz?- zapytałam zdenerwowana. Wszyscy w trójkę wybuchnęli cichym śmieszkiem i próbowali nawzajem się uspokoić.
-Oj jesteś taka kochana Olivia. Widzisz... Ochroniarz również ma w tym swój udział, wiec bierz jak najwięcej, abyś była na plusie- objął mnie w talii, a dłoń po chwili ściskała mój pośladek. Po dłuższym czasie udało mi się wyrwać z uścisku, na co uśmiechnął się delikatnie i rozbawiony moim zachowaniem. Wreszcie znaleźliśmy się przed tarasem, który również otworzyli kluczami. Byliśmy już w środku. Każdy poszedł w inną stronę, a ja stanęłam sparaliżowana.
- Via rusz się w końcu!- skarciła mnie Mins, gdy powróciła do przestrzennego pomieszczenia z drinkiem.
-Zajmiemy się dołem. Idź z mało doświadczona koleżaneczką na górę- wyczuwałam poirytowanie moim zachowaniem w jego glosie. Blondyna pociągnęła mnie za dłoń w kierunku schodów. Weszłyśmy po chromowanych schodach na piętro. Mins skręciła w lewo. Nie mogłam ciągle chodzić za jej ogonem, wiec skręciłam w druga stronę . Znajdowały się tutaj tylko jedne drzwi, co mnie ucieszyło. Nie musiałam tyle grzebać w kogoś prywatności. Lecz szybko tego pożałowałam, gdy zauważyłam iż to sypialnia. Przekroczyłam próg i zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu. Przytulnym, ogromnym pokoju, który był wspaniale zaprojektowany. Ruszyłam w stronę łóżka, a obok niego zauważyłam zdjęcie. Nie to nie możliwie. Przerażona jeszcze raz przejechałam wzrokiem po pokoju.
- Via. Do cholery uciekamy!- usłyszałam spanikowaną Mins. Stałam nadal wpatrzona w jego rodzinne zdjęcie.
- Czy ty kurwa słyszysz?! Bierz co popadnie i uciekamy stad! Ktoś wrócił do domu!- wpadła do pokoju. Podeszła do mnie i wyrwała ramkę z moich dłoni oraz od razu rzuciła ją bezpiecznie na łóżko.
-Trzymaj to- podała mi kilka rzeczy, które znajdowały się na szafce nocnej.
- Chodź idziemy stad- pociągnęła za moja rękę w stronę wyjścia. Ostatni raz obejrzałam się za siebie, aby mieć pewność, że fotografia nienaruszona leży na pościeli. Mins skarciła mnie mocniejszym ściśnięciem mojej dłoni. Biegliśmy szybko w stronę otwartej furtki słysząc jak ktoś krzyczy za nami. Bez żadnego pożegnania i wymiany zdań, wbiegliśmy do swoich samochodów i odjechaliśmy w przeciwne strony. Rozluźniłam uścisk swoich pięści i zaczęłam przeglądać rzeczy , które wręczyła mi w domu przyjaciółka. Większość były to czapki, jakieś męskie bransoletki oraz wisiorek. Piękny damski wisiorek. Który mógł kosztować fortunę. I był w jego domu...
-Zatrzymaj się!- powiedziałam stanowczo do blondynki. Spojrzała w lusterka, aby upewnić się, iż nikt za nami nie jedzie. Po chwili byłyśmy już na poboczu. Wysiadłam szybko z auta i podążyłam w stronę rowu . Wzięłam duży zamach ręką w której trzymałam wisiorek. Byłam już bliska wyrzucenia, gdy Mins złapała moją dłoń.
-Zwariowałaś?! To kosztuje miliony!- wykrzyczała mi w twarz. - Nieźle wariujesz już po pierwszym włamaniu- zachichotała i zabrała mi drogocenną rzecz.
-To nie jest śmieszne- skarciłam ją piorunującym wzrokiem.
-Daj spokój i wsiadaj do auta- poprosiła łagodniejszym tonem. Wzięłam głęboki oddech i podążyłam za dziewczyna do samochodu.

***
Odpięłam swój pas, gdy znalazłyśmy się już przed moim domem.
-Mins?- zapytałam niepewnie.
-Tak?- spojrzała na mnie.
-Obiecaj mi, że oddasz mu od razu całą kasę i zaprzestaniesz z nim jakichkolwiek interesów- powiedziałam stanowczo.
-Obiecuje- w geście podniosła jedną dłoń, a drugą położyła na swojej lewej piersi. W aucie zabrzmiał nasz śmiech.
-Oddasz mi.... ten wisiorek- postanowiłam ją poprosić.
-A obiecasz mi, że nie wyrzucisz go od razu? Że nie znajdzie się on w kanalizacji, lub jakimś innym sposobem zostanie zniszczony?- zaśmiała się, chociaż wiedziałam do czego jestem zdolna. To ją przerażało.
- Via, oddaje to w twoje ręce. Kupisz za to wszystkie meble i co tam będziesz jeszcze chciała.- puściła do mnie oczko. Ja jedynie w odpowiedzi przytaknęłam głową zgadzając się z nią. Zabrałam jeden z worków z tylnego siedzenia, w którym znajdowały się przeróżne kradzione rzeczy. Wysiadłam z samochodu, a wisiorek wrzuciłam do tylnej kieszeni jeansów. Mins wyjechała z podjazdu i kierowała się już drogą do własnego mieszkania. Zanim dobiegłam do domofonu, rozejrzałam się spanikowana, czy aby na pewno nie przejedzie teraz tędy policja. Czy ja już na serio jestem nienormalna?



Mam nadzieję, że pojawi się dużo komentarzy ;p To postaram się dodać w czwartek następną część ;)

czwartek, 20 czerwca 2013

Harry ♥♥ część 2


       Dedykacja dla @KKISS_YOU_1D. Dziś są twoje Urodziny... Pamiętam..  Happy Birthday,Spotkania chłopków a zwłaszcza Harry'ego Styles'a. Kocham Cie Siostro Directionerko <3
       
Zapraszam na kolejną cześć.  Mam nadzieję że wam się spodoba kolejna część..                                                                 



                                                                                   * Następny dzień *
Wstałaś rano, toaleta, poranne śniadanie, ubrałaś się. I poranek zleciał. W południe włączyłaś laptopa i weszłaś na TT. Dodałaś kilka twittów, zrobiłaś follow back. Nagle zauważyłaś ze w trendach jest ,, Hi, Harry’’.  Pomyślałaś ,że dodał jakiś wpis na TT, nie myliłaś się. Napisał ,, Hi. Wczoraj Miałem niesamowitą przygodę z Walizką… Mam nadzieje że jeszcze się zobaczymy ^^ ’’. Nie mogłaś uwierzyć w to co zobaczyłaś. Wylogowałaś się z TT, ubrałaś się i wyszłaś na miasto aby pozwiedzać.  Włączyłaś muzykę w telefonie i słuchałaś 1D. W pewnym momencie dostałaś sms’a. Był to Harry’m:
,, Hey, co porabiasz ciekawego ?? Mogłabyś mi podać swój Twitter < o ile masz> ??’’. Gdy odczytałaś sms’a zaniemówiłaś, lecz po chwili podałaś mu TT i napisałaś co robisz. Po dłuższej chwili odpisał ci podziękowania i życzył miłego dnia. Zwiedziłaś Big Ben i jeszcze kilka miejsc  charakteryzujące to miasto. Zwiedzałaś cały dzień. Około 17 wybrałaś się do bakru ,, MILK SHAKE’’. Ten bar był celem twojego dnia. Gdy doszłaś tak zamówiłaś shake i usiadłaś przy stoliku oglądając zdjęcia które wcześniej zrobiłaś aparatem. Zauważyłaś ogłoszenie, że szukają osoby do pracy na okres wakacyjny. Po dłuższym namyśle stwierdziłaś, że podejmiesz się tej pracy. Podeszłaś do barku i poprosiłaś pracownice Alex o więcej informacji. Powiedziała ,że szefowa właśnie wyszła i że jak jesteś zainteresowana to żebyś przyszła na następny dzień na rozmowę kwalifikacyjną o 12.00. Odpowiedziałaś ,że na pewno będziesz. Ucieszyłaś się, podziękowałaś i wyszłaś, udałaś się do hotelu. Wchodzisz do pokoju, poszłaś do łazienki nalać wody do wanny. 15 nim mogłaś już iść się umyć. Poszłaś po piżamę, nagle dzwonek do drzwi. Otworzyłaś drzwi, bukiet około. 50 róż w koszyku
- Pani [t.i] [t.n] ?- zapytał kurier.
- Tak to ja .- odpowiedziałaś lekko zdziwiona.
- To dla pani, proszę jeszcze podpisać.- powiedział, następnie się podpisałaś w odpowiednim miejscu.
- Dziękuję, i życzę miłego wieczoru- rzekł kurier po czym wręczył ci bukiet i odszedł a ty zamknęłaś drzwi.
Postawiłaś koszyk kwiatów na stolik. Zauważyłaś jaką karteczkę, chwyciłaś ją i przeczytałaś :
,, Baby You light up my world
like nobody else
the way that you flip your hair
gets me overwhelmed
but when you smile at the ground
it ain't hard to tell
You don't kno-o-ow
You don't know, You're beautiful ‘’.
Gdy to przeczytałaś zrobiło ci się cieplej na sercu i się uśmiechnęłaś. Poszłaś wzięłaś Kąpiel a następnie poszłaś spać, gdyż rano szłaś w sprawie pracy.
                                                                                  ****

Wstałaś o 8.00 i zaczęłaś się szykować. Po upływie 2h byłaś gotowa. Poszłaś  na rozmowę w sprawie pracy.  Byłaś zestresowana, lecz byłaś dobrej myśli. Weszłaś do barku,, MILK SHAKE’’ przywitałaś się z pracownicą Alex z którą wczoraj rozmawiałaś. Dziewczyna powiedziała ,że szefowa już czeka na ciebie i wskazała ci miejsce gdzie masz się udać. Poszłaś tam, zapukałaś do drzwi po czym weszłaś. Po 15 min wyszłaś z uśmiechem na twarzy, gdyż zostałaś przyjęta i pracę zaczynasz za 2 dni, gdyż będziesz pracować w weekendy od piątku do niedzieli .  Już tego samego dnia zaprzyjaźniłaś się z Alex, z nią będziesz pracować na zmiany. Szczęśliwa kupiłaś Shake wyszłaś z baru kierując się do domu. Poszłaś na nogach gdyż hotel w którym się znajdowałaś był blisko twojej pracy.




Przepraszam za wszystkie błędy jakie sie tam pojawiły : ) ;)
xxxxx
P.S Chcecie kolejną cześć ???...  Piszcie w komentarzach. Piszcie co myślicie... Liczę  na szczerość



Gdyby ktoś chciał dedykację, proszę o kontakt, a dogadamy się.

Twitter; @darcy97poland

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Opowiadanie ♥ cz.V

Nie minęło 5 minut, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Zachichotałam i rozejrzałam się po pokoju, lecz nic nie wskazywało na to, iż czegoś zapomniał. Podbiegłam do drzwi i nie sprawdzając kto to, otworzyłam je. Wyższa postać pchnęła mnie, tak iż upadłam. Podniosłam wzrok i zauważyłam jak zamyka drzwi i prze klucza je. Kim on do cholery był?


Zbliżył się do mnie. A mój wystraszony wzrok nie mógł spojrzeć na niego i ilustrował jedynie jego czarne buty. W końcu ukucnął przede mną ze swoim łobuzerskim uśmieszkiem. Przełknęłam ślinę, była pewna iż usłyszał to również głośnia jak ja. Gardłowy śmiech wydobył się z jego ust, a na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka. Skoczył na swoich nogach jak mała żabka i znalazł się przed moją twarzą. Przerażona próbowałam odsunąć się od niego na swoich łokciach. Rozpaczliwe przebierałam dłońmi, aż w końcu poczułam zimną ścianę, która zatrzymała moją drogę ucieczki. Mój wzrok błądził pomiędzy wejściem do salonu, a dalszą częścią korytarza prowadzącą do kuchni oraz sypialni. Obmyślałam plan ucieczki, choć przy zamkniętych drzwiach nie wiele by mi to dało. Wysunął swoje ręce i objął nimi kostki moich nóg.  Lodowate dłonie przyciągnęły moje ciał bliżej jego twarzy. Serce coraz szybciej chciało opuścić moją klatkę piersiową. Wywołał u mnie minę oburzenia, gdy pogładził moje policzki. Lecz po chwili moja głowa bezwarunkowo upadła na kafelki, a ja złapałam się za piekące i pewnie teraz czerwone miejsce.
-Poszukuje twoją przyjaciółkę. Ale i ty pewnie nie jesteś lepsza.- złapał za moje włosy i pociągnął, abym podniosła się. Moje oczy zalały się łzami. Ból, który mi spowodował jest nie do opisania. Wstał nadal trzymając kępek moich loków.
-Wstań!- krzyknął, gwałtownie ciągnąc mnie w górę. Głos rozpaczy wydobył się z moich ust, lecz od razu zostałam za to ukarana. Znalazłam się w powietrzu i po chwili poczułam uderzenie z łazienkowymi drzwiami. Upadłam tracąc kontrolę nad własnym ciałem.
-Gdzie ona jest?!- wykrzyczał, łapiąc mocno za moje policzki, tak aby utrzymała z nim kontakt wzrokowy. Usłyszeliśmy dźwięk dzwonka, a on gwałtownie mnie puścił. Przybliżył swoją twarz do mojej. Czułam jego zimne spojrzenie w moje oczy i ciepły oddech na ustach.
-Spław tego kto jest za tymi drzwiami, albo zabiję Cię i tego kogoś. Rozumiesz?!- wyszeptał ochrypniętym od wcześniejszych krzyków głosem. Przerażona pokiwałam jedynie głową. Odsunął się ode mnie i wstał. Wyjął z tylnej kieszeni nóż i stanął w progu wejścia do salonu. Spojrzał na mnie i wskazał głową drzwi, dając mi tym znak, iż powinna również wstać. Wzięłam głęboki oddech i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je minimalnie, nie chcąc pokazywać tej osobie jak teraz wyglądam.
-Hej. - usłyszałam wesoły głos blondyna, lecz mieszał się ze zdenerwowaniem. Nie był do końca przekonany, czy powinien tutaj być.
-Niall?! Co ty tu do cholery robisz?!- zapytałam zdenerwowana o jeden ton zbyt głośno. Chyba sam nie wiedział, po co tutaj jest. Poprawił jedynie swoje włosy.
-Przechodziłem niedaleko. Mogę wejść?- widać, że siebie również nie przekonał tym kłamstwem.
-Chyba jasno wyraziłam się tej nocy. Dzwoniłam? Nie! Więc idź stąd!- zamknęłam drzwi zanim zdążył cokolwiek powiedzieć. Oparłam się o ścianę, słysząc jak przeklina cicho i schodzi po schodach. A co jeśli powiedziałabym mu? Powiedziała, że jestem teraz w tarapatach i potrzebuje jego pomocy? Z moich rozmyślań wybił mnie odgłos klaskania. Nieznajomy stał obok mnie i rozbawiony sytuacją, gratulował posłuszeństwa.
-Za taką grzeczność...mógłbym powiedzieć, iż nic Tobie nie zrobię. Ale byłoby to kłamstwo- przejechał delikatnie nożem po moim policzku. Wstrzymałam oddech i zacisnęłam powieki. Modliłam się w duchu, aby przestał i żeby wrócił tutaj Niall.
-Lepiej skontaktuj się ze swoją przyjaciółeczką. Albo Niall? Tak Niall... może być w tarapatach.- uśmiechnął się pod nosem- Musi zależeć Ci, jeżeli tak się nim przejęłaś. Słoneczko ze mną byłoby Ci jak w niebie.- złożył na mojej szyi mały pocałunek. Znowu usłyszałam jego śmiech, a ja sama poczułam obrzydzenie do mojego ciała.
-Obiecuje Ci, że zajmę się nim...- ruszył w stronę salonu. Poszłam niepewnie za nim. Złapał za wazon z kwiatami i rzucił go o ścianę. Podskoczyłam, słysząc hałas tłuczonego szkła. Następnie podszedł do stolika i wbił nóż w szklany blat. Rozbawiany pobiegł do regałów i porozrzucał wszystkie książki i dokumenty znajdujące się na półkach. Stałam wpatrzona jak rwie kartki na małe kawałeczki. Nic nie mogłam poradzić. Modliłam się, aby jak najszybciej stąd poszedł.
-To na zachętę- rozejrzał się po pokoju zachwycony swoim dziełem. Ruszył w moim kierunku, a ja zrobiłam krok w tył. Podniósł z podłogi swój nóż i ruszył w moim kierunku. Pochylił się nad moją twarzą, a jego oczy wlepił się w mój dekolt.
-Do zobaczenia księżniczko- jego niski ton spowodował moje odruchy wymiotne. A strach opętał moje ciało. Mam go jeszcze spotkać? Co zrobi następnym razem? Spali moje mieszkanie? Zamachnął się, a jego silna ręką znowu uderzyła mój policzek. Uderzenie spowodowało, iż upadając wpadłam na kant małej komody. Dotknęłam mojej twarzy i od razu pożałowałam. Nie tylko piekł mnie policzek, ale również usta i brew, które były zalane krwią. Usłyszałam jedynie trzask drzwi. Wyszedł tak po prostu, zostawiając mnie w takim stanie. A jakbym nie wstała? Jego to nie obchodziło. Musiałam się dowiedzieć, czego chce od Mins. Wstałam i pośpiesznie podbiegłam do miejsca, gdzie wcześniej stał ładny stolik. Zaczęłam odgarniać kawałki szkła w poszukiwani telefonu, kalecząc przy tym swoje ręce. W końcu znalazłam upragnioną zdobyć i wybrałam numer. Nie odbierała... Normalne. Sama bała się tego faceta. To co zrobił mi było niczym z tym, co zrobiłby jej. Usłyszałam uchylające się drzwi. Podniosłam się, modląc aby to nie był ten sam nieznajomy. Zamarłam, a moja komórka wypadła mi z rąk.
-Co tu się stało?!- usłyszałam zaskoczony i przerażony głos blondyna.
-Upierdliwy klient- rzuciłam mu na odczepkę i ruszyłam w stronę kuchni. Poszedł za mną i nie dowierzając w mój spokój, przyglądał się jak sięgam po apteczkę i małe lusterko. Przyłożyłam mały wacik z wodą utlenioną do mojej brwi, wydobywając tym samym ciche jęknięcie. Poczułam ciepłe dłonie gładzące moje plecy. Odwróciłam się w jego stronę, a on wyjął z moich rąk płatek kosmetyczny i ponownie przyłożył do mojej twarzy.  Krzyknęłam z bólu, a on ścisnął moją dłoń w celu opanowania mnie.
-Zaraz będzie po wszystkim- uśmiechnął się lekko, chcąc mnie pocieszyć. Sięgnął po następny wacik i przyłożył do moich już nabrzmiałych ust. Pojedyncza łezka wypłynęła z mojego oka, a Niall delikatnie wytarł ją.
-Co się stało z tą zimną i twardą dziewczyną?- zaśmiał się zaczepnie, aby w jakiś sposób poprawić mi humor i pomóc zapomnieć o całej wcześniejszej sytuacji.
-Przepraszam- powiedziałam cicho.
-Za co?- widocznie słyszał.
-Za to jak wcześniej potraktowałam Cię. Nie dałam Ci wyjaśnić, po co tutaj przyszedłeś. Przepraszam- odsunęłam jego dłoń z lekiem od moich ust.
-Jest wszystko dobrze- uśmiechnął się i puścił mi oczko, co wywołało na mojej obolałej twarzy również uśmiech. Jego dłoń nadal ściskała jedną moją rękę, ale teraz splótł nasze palce. Przejechał wolną dłonią po czerwonym policzku, a następnie w tym samym miejscu złożył pocałunek. Jego usta były niebezpiecznie blisko moich, kiedy założył moje włosy za ucho. Zbliżył się ponownie, tak iż w jego oczach widziałam tylko swoje. Ten błysk w lazurowych oczach przenosił mnie w inny świat. Szczęśliwy świat, bez bólu. Musnął delikatnie moje wargi, nie chcąc urazić krwawiącego wcześniej miejsca. Jego usta były jak lek. Przywarłam do nich i nie chciałam, aby już stąd odeszły. Czy to możliwe? Irlandzkie dłonie przywarły do moich bioder, a my całowaliśmy się powoli i leniwie. Ten pocałunek, był jeszcze inny niż wcześniejszy. Czułam w nim tęsknotę. Tak tęsknotę za Horanem. Z zamkniętymi oczami i w objęciach chłopaka, zastanawiałam się: "Co się ze mną do cholery dzieje przy nim?! Dlaczego on na mnie tak wpływa?! On i Harry. Dlaczego?". Z naszego długiego pocałunku wyrwała nas wbiegająca osoba do kuchni. Mój oddech stanął w gardle i kurczowo złapałam się Nialla. Bałam się, że to on wrócił. Zauważył, że jest tu blondyn i chce mi pokazać, co się z nim stanie jeśli nie znajdę Mins. Lecz na szczęście to była moja przyjaciółka.
-Hej..- powiedziała niepewnie widząc nas w objęciach, lecz po chwili uśmiech pojawił się na jej twarzy. Widziała nasze nierówne oddechy spowodowane wcześniejszymi pocałunkami. Posłałam jej niepewne spojrzenie i niemo zapytałam, czy wszystko w porządku. Ona jedynie szczęśliwa poruszyła głową w geście potwierdzenia 'tak'. Speszony Niall puścił moją rękę i oparł się koło mnie przy blacie. Małe różowe rumieńce pojawiły się na jego policzkach. Zachowywał się jak małe dziecko, przyłapane na czymś złym. To takie cudowne, że całowanie było dla niego tak ważne, tak wyjątkowe. Mins widząc całą sytuację, wyjęła szklankę z szafki i nalała sobie soku oraz po chwili ruszyła w stronę salonu. Przyglądając się razem z chłopakiem odchodzącej przyjaciółce, splotłam nasze dłonie, a Niall po chwili zbliżył je do swojej klatki piersiowej. Poczułam jego szybko bijące serce, przez co wydobyłam z siebie głośny śmiech. Blondyn spojrzał na mnie zadowolony z poprawy humoru. Stanęłam przed nim nie rozłączając naszych dłoni.
-Oj Niall'u Jamesie Horanie. Nie sądziłam, że aż tak Cię onieśmielam- cmoknęłam jego nos, a czerwień ponownie zalała jego twarz. Zaśmiał się zdenerwowany, nie wiedząc co odpowiedzieć.
-Raczej spodziewałem się, że wrócił ten klient i będę musiał Cię obronić- spoważniał.- Ale jeszcze go dorwę, za to co zrobił- szepnął do mojego ucha.- Nie pozwolę skrzywdzić już takiego skarbu- musnął delikatnie płatek mojego ucha.
-Powinienem już iść. Pewnie i tak macie dużo tematów do plotkowania- wyszczerzył swoje białe zęby, powodując iż prawie upadłam na podłogę.
-Zadzwonię- odwzajemniłam jego uśmiech.
-Mam nadzieję- ucałował moją dłoń i ruszył w stronę wyjścia. Oparłam się o blat, próbując opanować pisk, który chciał wydobyć się z mojego gardła. Wzięłam głęboki oddech i poszłam w stronę salonu. Mins siedziała na kanapie oglądając telewizję i nie przejmując się bałaganem znajdującym się dookoła niej.
-Widzę, że Niall lubi jeszcze bardziej dziki seks, niż Harry- próbowała powiedzieć to poważnie, lecz śmiech opanował ją przy końcu zdania.
-Masz przejebane, tylko tyle Ci powiem!- wygarnęłam jej, a ona spojrzała na mnie pytającym wzrokiem.- Wpadł do mnie dzisiaj twój znajomy! Cholera Mins! Nie wiem w co znowu się wpakowałaś, ale tym ten typ groził mi oraz Horanowi! Wiesz jak Gaz się o tym dowie!- zaczęłam panikować.
-Kurwa....- wydobyło się z jej ust. Odgarnęła wszystkie włosy do tyłu.- Musisz mi pomóc. Musze oddać mu pieniądze- spojrzała na mnie niepewnie.
-Ile?- zapytałam stanowczo.
-30 tysięcy funtów- nogi ugięły się pode mną. Nie byłam przygotowana, aż na taką sumę.
-Mini i skąd ja mam wziąć tyle kasy?! Sama ledwo co mam na mieszkanie!- zaczęłam chodził po pokoju.
-Poproś Harry'ego, albo Niall'a. Błagam Cię Via. On mnie zabiję....- do jej oczy napływały łzy.
-Już raz brałam od Harry'ego pieniądze. Wiesz, że nie mogę tego robić. Jeżeli Gaz się dowie o tym, że bierzemy pożyczki od klientów, to jesteśmy stracone. Nie mówiąc o tym, że jeszcze nie oddałam wszystkiego Stylesowi...- spojrzałam na nią, lecz jej wzrok błądził po wszystkich kątach mieszkania.
-Mam pomysł. Ale musisz mi pomóc, sama nie dam rady- w końcu wydukała z siebie.
-Wiesz, że zawsze pomogę Ci.- ukucnęłam przed nią i złapałam za jej małe dłonie w geście pocieszenia.

sobota, 15 czerwca 2013

Harry ♥♥ część 1


Dedykacja dla @KKISS_YOU_1D . Wiem,że niedługo masz urodziny, więc to jest prezent dla Ciebie ode mnie. Życzę ci aby to co jest napisane poniżej < i co bedzie w dalszych cześciach >żeby się spełniło, życzę spotkania chłopaków, Pójścia na ich koncert i czego sobie jeszcze pragniesz..... mam nadzieje że Ci się spodoba.. Kocham Cię siostro Directionerko ♥♥♥


                                  

                                                                                        *Wakacje*
 

Pierwszy dzień wakacji

 - [t.i], długo jeszcze będziesz spakować bagaż podręczny !? Chyba nie chcesz się spóźnić na samolot ??- powiedziała twoja mama zdenerwowana z dołu.
- Nie, Już schodzę !!!- odpowiedziałaś. Wzięłaś z półki płyte,mp4 i chowałaś do torby.. Ostatni raz spojrzałaś na plakaty z idolami. Uśmiechnęłaś się po czym zamknęłaś drzwi od pokoju i zeszłaś na dół. Pojechałaś na lotnisko. Pożegnałaś się z rodzina i poszłaś na odprawę. Po godzinie byłaś już w samolocie. Usiadłaś wygodnie, wyjęłaś z torby słuchawki i puściłaś swój ulubiony zespól One Direction.  Lecisz do London’u. Będziesz tam całe wakacje. Lecz jeśli znajdziesz pracę to będziesz mogła zostać na stałe. Bardzo się cieszyłaś z tego powodu, a już na myśl o One Direction. Chłopcy dziś wracają do Londonu i będą na  całe wakacje.
Nie byłaś zbytnio nastawiona że spotkasz chłopaków, gdyż byłaś jedną w wielu osób które o tym marzą.
Po 2h lotu wylądowałaś na lotnisko  Heathrow.  Na lotnisku było pełno dziewczyn z różnymi transparentami. Okazało się, że w tym samym czasie co ty wylądowałaś , przylecieli chłopacy. Przeszłaś przez brankę i szłaś w stronę odprawy po swój bagaż, usłyszałaś Piski. Odwróciłaś się twoim oczom ukazało się całe One Direction.  Harry, on przykuł twoją uwagę najbardziej. Podkochiwałaś się w nim.  Czekałaś na walizkę.  Po upływie 10 nim na taśmie ukazała się twoja walizka, szybko wzięłaś ją. Nagle wpadłaś na kogoś, odwróciłaś się i  Zobaczyłaś Harry’ego  Styles’a , przeprosiłaś go. On się tylko uśmiechnął.  Chciał coś powiedzieć <ty również> ,ale chwyciłaś za walizkę i jak najszybciej szłaś w stronę wyjścia. Następnie udałaś się do hotelu gdzie spędzisz całe wakacje. Przez całą drogę do hotelu Miałaś przed oczami Harry’ego i ten jego uśmiech. 15min później byłaś już w hotelu. Po zarejestrowaniu udałaś do wyznaczonego pokoju.  Już chciałaś się rozpakować, gdy zadzwonił telefon. Spojrzałaś na wyświetlacz, zobaczyłaś nieznany numer. Zdziwiłaś się, odebrałaś:
- Haloo, czy rozmawiam z [t.i][t.n] ?? – zapytała osoba, usłyszałaś męski głos.
- Tak, przy telefonie. Z kim rozmaiłam ??- zapytałaś.
- Jestem Harry.  Dzwonie do ciebie, gdyż mam twoją walizkę. wiec jest prawdopodobieństwo że ty masz moją. – powiedział lekko zdenerwowany, jak by cie czego bał.
- Słucham ?? to nie możliwe. Poczekaj chwile sprawdzę – odpowiedziałaś. Wzięłaś walizkę i dokładnie ją obejrzałaś.
- Masz wyczucie, bo właśnie miałam się zacząć rozpakowywać.. hehe… Tak, mam twoją walizkę. Widocznie musimy mieć takie same.- odpowiedziałaś.
- Najwidoczniej tak..hheh...To dobrze, bo już się martwiłem. Czy mógłbym teraz po nią przyjechać ??- zapytał niepewnie.
-Tak żaden problem, zaraz wyśle ci sms’em adres hotelu w którym się znajduje.- odpowiedziałaś.
-  Okey, czekam- powiedział po czym się rozłączył. Wysłałaś mu adres i napisałaś, żeby dał ci znać to zejdziesz na dół z walizką. Na walizce było napisane ,,Harry Styles’’, myślałaś ,że to tylko zbieżność nazwisk. Po 30minutach ktoś zadzwonił do drzwi. Otwierasz drzwi, zobaczyłaś chłopaka z burzą loków, uśmiechem na twarzy i dołeczkach.. to był Harry Styles.
- Hey, Miło cię znowu widzieć  - powiedział Hazza z uśmiechem.
- Mnie równie. Wejdź do środka. – powiedziałaś po czym wszedł i usiedliście na łóżku.
-skąd wiedziałeś w którym pokoju się znajduje?? Tego nie napisałam  w sms’ie ani nie jest na walizce...hehe - Zapytałaś.
- Zapytałem receptionistki, ona mi powiedziała. A swoją droga fajny numer pokoju ,,69’ – odpowiedział i padał ci twoją walizkę. Rozmawialiście jeszcze przez 30 min.
- Miło się rozmawia ale  muszę już iść. Mam nadzieje że się jeszcze kiedyś spotkamy  - zapytał nieśmiało.
- Rozumiem. Też mam taką nadzieje.– rzekłaś i podałaś mu jego walizkę. Harry podziękował po czym cię przytulił i wyszedł
Nie mogłaś uwierzyć że rozmawiałaś z Harry’m. Po 15 minutach ochłonęłaś, rozpakowałaś swoją walizkę następnie poszłaś wziąć prysznic i poszłaś spać.





P>S Chcecie kolejną cześć ???...  Piszcie w komentarzach. Piszcie co myślicie... To moje pierwsze długie opowiadanie... Liczę  na szczerość



Gdyby ktoś chciał dedykację, proszę o kontakt, a dogadamy się.

Twitter; @darcy97poland
 Zapraszam do komentowania ♥♥♥

niedziela, 9 czerwca 2013

Opowiadanie ♥ cz.IV

-Czekam na mały pokaz- zaśmiał się.- Zaskocz mnie- wyszeptał swoim seksownym ochrypniętym głosem.


Mój umysł powoli zaczynał budzić się i pracować. Lecz powieki nie chciały się poddać tak łatwo. Czułam delikatną strugę ciepłego oddechu na swoim ramieniu i czyjąś dłoń, kręcącą wzory na moim gołym biodrze. Mały satysfakcjonujący uśmiech wkradł się na moją buzię. Odwróciłam się w stronę mojej zdobyczy i powoli otworzyłam oczy. Błysk  światła dotarł do moich źrenic, nie ułatwiając mi zobaczenia cudownej twarzy. Oddech uwziął w gardle, widząc wspaniały uśmiech na twarzy bruneta. Zaczęłam powoli analizować, co ja do cholery robię tutaj z nim?! Gdzie podział się ten piękny blondyn, który wczoraj obejmował mnie w sypialni.
-Witaj księżniczko- musnął delikatnie moje usta, zamykając przy tym swoje oczy. Wyglądał tak seksownie, a jego ochrypnięty głos. Przejechałam opuszkami palców po jego dołeczkach w geście przywitania się. Byliśmy przykryci jedynie jego koszulką, znaczy tylko ja. Jego umięśniony, goły oraz opalony tors unosił się równomiernie. Przetarł powoli swoje oczy, próbując po chwili utrzymać ze mną jak najdłuższy kontakt wzrokowy.
-Musiałaś być wczoraj nieźle zmęczona. Usnęłaś od razu, gdy skończyliśmy- zaśmiał się, zakładając pasemko moich włosów za ucho. Poczułam, że czerwienie się, ale dlaczego? Dopiero teraz powracały do mnie wspomnienia ze wczorajszej nocy. Zemsta na Niallu? Za co? Za to, że zachował się kulturalnie i nie wykorzystał dziewczyny na środkach oddłużających? Poruszyłam gwałtownie głową, pozbywając się dręczących myśli.
Harry przeniósł swoją dłoń w kierunku mojej szyi. Przerzucił moje włosy za plecy i pieścił delikatnie odkrytą przed chwilą skórę. Sprawiając, że w trwającej przyjemności, zamykałam choć na sekundę swoje oczy. Zachichotał, widząc moją reakcję. Złączył nasze usta i powoli wsunął swój język w moje odsunięte od siebie wargi. Swoją rękę przeniósł za moje plecy, w ten sposób przysuwając mnie bliżej swojego torsu. Nasze uniesienia klatki unosiły się na przemiennie. Błądziłam dłońmi od jego twarzy, aż po gumkę od bokserek. Sprawiając tym samym, iż jego męskość na nowo zaczynała ożywać.
-Nawet nie dasz mi odpocząć- zaśmiał się pomiędzy pocałunkami. Odpowiedziałam mu cichym chichotem podczas, gdy moje palce złapały za jego biodra. I delikatnie zaczęły zsuwać jego bokserki. Pomógł mi, podnosząc swoje nogi. Oderwałam się pospiesznie od jego ust i wstałam, trzymając w jednej dłoni jego majtki i kręcąc nimi.
-To niesprawiedliwe, że tylko ja jestem zupełnie nago- ukazałam mu swój język, a jego śmiech odbił się echem od ścian i zaczął protestować, abym oddała mu jego własność.
-Chcesz kawy?- zapytałam, ignorując jego wcześniejsze prośby oddania bielizny. Ruszyłam w stronę kuchni, przerzucając przez swoje ramię męskie bokserki.
-Mmmm. Taki widok mógłbym oglądać codziennie- wymruczał, zakładając ręce za głowę.
-Nie przyzwyczajaj się gwiazdeczko.- znowu wytknęłam na niego swój język.
-Kiedyś pożałujesz swoich żarcików! Spotka się kara- pogroził mi palcem, a uśmiech z jego buzi nie mógł zejść.
-Zaśpiewasz mi? - zrobiłam przerażoną minę. A on momentalnie spoważniał i przybrał grymas. Wstał i ruszył w moją stronę. Odwróciłam się do niego całym ciałem. Zabrał swoje bokserki i ruszył w stronę kuchni.
-Harry. Wiesz, że żartowałam. Masz cudowny głos... Uwielbiam jak śpiewasz, a już w ogóle jak tutaj i tylko dla mnie- próbowałam wyprzedzić go w korytarzu i napotkać nas na kontakt wzrokowy, ale bezskutecznie. Zatrzymał się przy blacie i przyglądał się szafką, jego mięśnie napięły się. Zaczęłam powoli iść w jego kierunku. Kiedy gwałtownie odwrócił się, a mnie oblała fala zimna.
-Harry!- krzyknęłam całkowicie mokra od wody. Chłopak stał, prawie leżał ze śmiechu z pustą butelką po wodzie. Stałam bezradna chichocząc pod nosem.
-Mówiłem,  że się odegram. I widzę kochanie, iż prysznic już nie będzie potrzebny- cmoknął mnie w nosek i ruszył w stronę łazienki, a ja pospiesznie za nim.

***
Oparłam się o zimne kafelki w kabinie i przyglądałam się brunetowi, którego mokre loki opadały na czoło. Po wspaniałym ciele spływały strugi wody, a on nucił coś pod nosem.
-Nowa piosenka?- przerwałam ciszę lejącej się wody. Spojrzał na mnie spod mokrych włosów i posłał ciepły uśmiech.
-Zaśpiewaj głośniej- poprosiłam go grzecznie.
-Nie powinienem. A nawet... mówiłaś, że nie lubisz mojego głosu- udawał obrażonego, przewracając głowę w inna stronę, tak żeby nie patrzeć na mnie. Zaśmiałam się głośno i odwróciłam powoli jego twarz swoją dłonią.
-Proszę- powiedziałam cicho, zaczynając trzepotać rzęsami.
-Ach. No dobrze- ucałował moje czoło. Odwrócił mnie, tak że moje plecy były oparte o jego tors, a jego ręce całkowicie mnie objęły. Jakby nie chciał mnie już nigdzie wypuszczać. Czułam się w tych dużych dłoniach bardzo bezpieczna. Oparłam głowę o jego ramię i wsłuchałam się w jego śpiew. Anielski śpiew. Zamknęłam oczy chcąc jak najdłużej korzystać z tej cudownej chwili.
-Ta piosenka jest wspaniała. Tak jak cały ty- odwróciłam lekko głowę, aby spojrzeć na niego. Łobuzerski usatysfakcjonowany uśmiech znalazł się na jego buzi, ukazując tym samym cudowne dołeczki. Harry musiał poczuć, iż moje nogi uginają się na widok tak pięknego uśmiechu. Ponieważ usiadł na kafelkach i usadził mnie na swoich kolanach. Wtuliłam się w niego z całej siły.
-Hej? Co się dzieje?- zapytał zmartwiony. Spojrzałam na niego, jego zatroskany wzrok nie opuszczał mojej twarzy.
-Cieszę się, że Ciebie mam- przeniosłam wszystkie jego włosy za tył głowy i złączyłam nasze usta. W nieoderwanym i nieruchomym pocałunku. Jego dłoń przejechała po moim kręgosłupie, sprawiając tym samym gęsią skórkę.
-I nigdzie się nie wybieram- wyszeptał do mojego ucha. Siedzieliśmy tak wtuleni, a gorąca woda spływała po naszych nagich ciałach.



***
-Pisz i dzwoń, kiedy tylko będziesz chciała. Jestem cały dla Ciebie, o każdej porze- całował mnie pomiędzy słowami. Kroczyliśmy powoli w stronę drzwi. Harry przeczesał moje nadal wilgotne włosy.
-Dziękuje Ci za miły wieczór i wspaniały ranek oraz pół popołudnia- zaczął rozgadywać się przy zakładaniu swoich trampek. Nie mogłam się powstrzymać, kiedy nachylił się, aby je zawiązać i wskoczyłam na jego plecy. Zachwiał się delikatnie i złapał za moje nogi powoli podnosząc się. Zaczęłam krzyczeć, gdy wbiegł do pokoju i gwałtownie kręciliśmy się po pomieszczeniu.
-Proszę Cię Harry!- krzyczałam głośno rozbawiona całą sytuacją.
-Poproś ładniej... błagaj!- odpowiadał mi rozbawiony, nie przerywając swojej zabawy.
-Błagam Harry. Styles no proszę!- objęłam mocniej jego szyję i zaczęłam składać na niej powolne całusy.
-To mi się podoba- zatrzymał się, nadal trzymając mnie na swoich plecach. A jego klatka piersiowa uniosła się rozbawiona, kiedy zaczęłam mu dziękować i składać głośne i krótkie całuski na jego karku.  Po chwili ruszyliśmy ponownie na korytarz, a chłopak postawił mnie na podłogę. Odwrócił się w moją stronę i poprawił bezradny swoje włosy. Jego mina wyrażała jedynie, iż sam nie wie, kiedy znowu się spotykamy, czy będzie miał wolne od pracy.
-Przyjadę najszybciej jak będę mógł!- powiedział poważnie i podniósł dłoń w ramach obietnicy. Zaśmiałam się głośno i splotłam ręce na jego karku. Zbliżył swoją twarz do mojej i delikatnie dotknął czubków naszych nosków. Uśmiechnął się delikatnie.
-Pa piękna- wymruczał i musnął moje usta. Jego zapach i dotyk nadal panowały moim ciałem i umysłem, kiedy on znikał za drzwiami.

***
Nie minęło 5 minut, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Zachichotałam i rozejrzałam się po pokoju, lecz nic nie wskazywało na to, iż czegoś zapomniał. Podbiegłam do drzwi i nie sprawdzając kto to, otworzyłam je. Wyższa postać pchnęła mnie, tak iż upadłam. Podniosłam wzrok i zauważyłam jak zamyka drzwi i prze klucza je. Kim on do cholery był?



I co sądzicie? ;d

wtorek, 4 czerwca 2013

Opowiadanie ♥ cz.III

Droga po schodach wydała się o wiele dłuższa niż zwykle.  Roześmiana, nie widząca krążącego dookoła świata i na dodatek ciągnięta do swojego mieszkania przez popową gwiazdę. Widząc jaka trudność i powaga maluje się na jego twarzy, sprawiały że wydobywałam z siebie jeszcze głośniejszy śmiech.
-W końcu- odetchnął blondyn, opierając mnie o ścianę. -Hej!- krzyknął łapiąc mnie, gdy zjeżdżałam powoli w dół zimnego podparcia. Złapał mnie w cięciu mojej tali i postawił na równe nogi. Odzyskałam na chwilę równowagę i jeden wyrazisty obraz. Jego oczy, zezłoszczony wzrok, spoglądający na mnie spod zmarszczonych brwi.
-Spokojnie słodziaku- powiedziałam jednym tchem, głaskając jego delikatne policzki. Wyraz twarzy złagodniał, opisywał w tym momencie rozczarowanie. Czego innego mógł się po mnie spodziewać? Ułożyłam swoje palce na jego warce, minimalnie otworzył usta muskając nimi moją dłoń. Założę się, że w tym momencie moje źrenice rozszerzyły się maksymalnie. To co działo się z moim ciałem przy jego dotyku, pocałunkach, spojrzeniach jest niedopisania. Zamknęłam oczy i wydobyłam głośniejsze westchnięcie, czując jak podszczypuje skórę na czubku mojego paznokcia, a jego dłonie mocniej ściskają moje biodra powodując zbliżenie jego klatki piersiowej do mojej. Unoszenie się jego torsu na przemian z moim drobnym ciałem, a wzrok wpatrzony w niebieskie oczy. Chciałam go. Chciałam poczuć to inne uczucie, które teraz rodziło się w moim wnętrzu. Przeniósł swoją dłoń na moje plecy i delikatnie zjechał kciukiem po kręgosłupie. Wydałam jeszcze głośniejsze mruknięcie, a w jego oczach ukazał się błysk pożądania. Włożył dłoń do tylnej kieszeni i mocniej ścisną mój pośladek. Znowu mruknęłam, a on zamknął swoje oczy chcąc poczuć jeszcze lepiej tą przyjemność. Wyjął z moich spodni klucze i nie odrywając ode mnie swojego wzroku ani ciała, zaczął powoli otwierać drzwi. Moje ręce gładził jego włosy, a następnie splotłam je na jego karku. Przybliżył czoło do mojej twarzy, tak że każdy wydobyty ciepły oddech z jego nosa opadał na mój policzek, powodując przy tym gęsią skórkę. Otworzył szeroko drzwi i spojrzał na mnie pytającym wzrokiem. Ucałowałam jego usta w geście, iż zgadzam się na wszystko co ma się wydarzyć po zamknięciu tych drzwi. Niall przeniósł dłonie na moje uda i powoli podniósł mnie, a ja oplotłam  jego biodra swoimi nogami. Wniósł mnie na korytarz i wyciągnął jedną rękę w celu domknięcia drzwi. Ruszyliśmy do sypialni, całując się leniwie. Nasze języki toczyły wolną walkę, chcąc lepiej zapoznać się z przeciwnikiem. Zabrałam swoją dłoń z karku Irlandczyka i złapałam za klamkę, aby otworzyć drzwi do drogi wiecznej przyjemności. Chłopak dobrze wiedział co chce zrobić i pomógł mi popychając je nogą. Położył mnie na łóżku, a ja nie chcąc oderwać się od jego ust, ciągnęłam go za włosy  prosząc w ten sposób aby nie przerywał cudownej chwili. Jego mały chichot wypełnił pomieszczenie między pocałunkami. Leżąc nade mną, podpierał się na swoich umięśnionych rękach, które delikatnie pieściłam dłońmi. Oderwał się od moich ust, a ja poczułam jak jego męskość uwypukla się w wąskich spodniach. Spojrzałam na niego z łobuzerskim uśmiechem.
-Cudownie całujesz-wyszeptałam do jego ucha i przejechałam dłonią po jego kroczu. Zamruczał i mocniej spiął swoje mięśnie. - Nie każ mi już czekać- wyszeptałam ponownie gryząc płatek jego ucha. Poczułam jak odsuwa swoje ciało od mojego, ale po chwili wraca do tej samej pozycji. Walczył ze sobą. Powinien być pewien swoich ruchów. Powtórzyłam swój ruch z dłonią. Zamruczał chrypliwszym głosem niż wcześniej. Powoli oblizał swoje wargi i otworzył oczy. Tak, pożądanie znowu zabłysło w jego oczach. Musnął powoli moje usta.
-Dobranoc- wyszeptał mi do ucha. Zdrętwiałam, a moje ręce jeszcze bardziej przylgnęły do jego karku. Jak.....jak on mógł wychodzić w takiej sytuacji? Myślałam.... że chce tego samego! Jego zachowanie dawało jasne znaki, ale myślenie zbijało z tropu. Złapałam za jego ramiona i gwałtownie obróciłam nas. Miałam jeden cel, pobudzić go do ponownego działania. Usiadłam na nim okrakiem, spojrzał na mnie zdziwiony, ale po chwili zaśmiał się. Lecz nie wyczułam w tym śmiechu zestresowania, raczej zadowolenie. Zbliżyłam się do jego twarzy, a ręce ułożone na torsie wyczuwały znowu szybsze oddechy.
-Nieładnie tak wychodzić- wymruczałam dotykając przy każdym słowie jego wargi. Usta Nialla zadrżały, a następnie objawiły rząd białych ząbków. Zwalał mnie na samo dno rozkoszy i chce w takim momencie mnie opuścić? Zostawiłam wilgotną ścieżkę językiem na jego szyi. Całe jego ciało zadrżało, gwałtownie złapał moje pośladki. Pieścił je swoim dotykiem z zamkniętymi oczami oraz co chwile wydobywając głośniejsze jęknięcia i oddechy. Moje pocałunki dawały przyjemność jego szyi. Zaczęłam ssać skórę na jego obojczyku.
-Olivia. Błagam- wymruczał nieskoncentrowany na swoich słowach. Jego duże dłonie zaczęły błądzić po moich plecach. W końcu przeniósł je na moje ramiona i zatrzymał moje zajęcie.
-Idź wziąć gorący prysznic i połóż się spać. Jutro powinnaś poczuć się lepiej.- powiedział stanowczo, lecz po chwili na jego twarzy pojawił się zatroskany uśmieszek.
Opadłam na łóżku obok niego, chcąc uniknąć wzorku chłopaka. Zbliżył się, aby pocałować mój policzek. Lecz wycofał się widząc moje niezadowolenie. Rozejrzał się po pokoju i w końcu obrócił się do nocnej szafki obok łóżka, gdzie leżała kartka i długopis. Po chwili położył ją na mojej klatce piersiowej.
-Zadzwoń jutro jeżeli będziesz chciała pogadać. Mam nadzieję, że spotkamy się jeszcze- powiedział smutniejszym głosem. Mój wzrok nadal spoczywał na suficie. Kiedy poczułam jak zbliża swoje palce i dotyka mojej dłoni, gwałtownie obróciłam się na drugi bok. Dałam mu wystarczającą odpowiedź. Widziałam w lustrze znajdującym się w kącie pokoju, jak wstaje i poprawia bezradny swoje włosy. Ułożył koszulę nie spuszczając ze mnie wzroku. W końcu podążył do drzwi. Zatrzymał się przy progu i ostatni raz obrócił. Wtedy wyszedł, po chwili jedynie usłyszałam cichy trzask frontowych drzwi. Podniosłam karteczkę, którą mi wręczył.
"Dziękuje za miły i udany dzień oraz zaskakujące zakończenie" pod spodem jego numer. Złość opanowała moje ciało i wręcz podarłam skrawek papieru. Porozrzucałam je po pokoju, wyrzucając również po drodze poduszkę, na której leżał i nadal można było wyczuć jego perfum. Wstałam i otworzyłam gwałtownie okno chcąc pozbyć się wszelkich myśli i uczynków jakie przed chwilą miały tutaj miejsce. Wyciągnęłam telefon z kieszeni moich jeansów. Tak, to był najlepszy moment, aby zadzwonić.


***

Usłyszałam dzwonek do drzwi.
-Nie sądziłem, że jeszcze dzisiaj zadzwonisz- zaśmiał się widząc mnie w progu. Złapałam za jego T-shirt, przyciągając go tym samym do siebie. Pocałowałam jego rozgrzane wargi, a on najpierw zdziwiony moim szybkim działaniem po chwili przyłączył się jeszcze bardziej namiętnie.
-Również się stęskniłam- łapałam szybkie oddechy. Zaśmiał się zadowolony, a następnie wpił się w moje usta ze zdwojoną siłą i większym pożądaniem. Zamknął w końcu drzwi wejściowe i krok za krokiem podążaliśmy w stronę salonu. Popychając siebie nawzajem na ściany w dziki sposób zwiększając chęć na bliższą metę. Po chwili Harry oparł mnie o lodowate drzwi łazienki i gwałtownym ruchem zdarł moją koszulkę, a kolorowe guziki wybuchły w powietrzu, opadając w różne miejsca. Złapałam ponownie za jego koszulkę ciągnąc w stronę kanapy. Ułożył się wygodnie, kładąc ręce za głową.
-Czekam na mały pokaz- zaśmiał się.- Zaskocz mnie- wyszeptał swoim seksownym ochrypniętym głosem.



I jak Wam się podoba? ;d

sobota, 1 czerwca 2013

Opowiadanie ♥ cz.II

-Via co się z tobą dzieje?- zapytałam wpatrzona w swoje odbicie w lustrze. Ręce oparte o umywalkę, a wręcz ściskające ją z wielką mocą spowodowane drżeniem rąk. Co się ze mną do cholery dzieje?!
***


Ubrałam się w wygodniejsze rzeczy, a włosy spięłam w luźnego warkocza. Obróciłam się dookoła, aby w całości obejrzeć w lustrze moją szybką zmianę. Makijaż stał się delikatniejszy i znowu wyglądałam jak  niewinna dziewczynka. Usiadłam na dywanie, aby założyć skarpetki i nucąc pierwszą lepszą przychodzącą mi do głowy piosenkę.
-Nie dość, że wiesz jak mam na imię.... to jeszcze śpiewasz moje solówki przebierając się. Nieźle!- zaśmiał się po drugiej stronie drzwi Niall. Wstałam zawstydzona i otworzyłam gwałtownie drzwi.
-Nie ładnie podsłuchiwać innych. Chyba powiedziałam, że masz poczekać na mnie w salonie.- spoważniał. Ale po chwili wybuchnęliśmy śmiechem.
-A więc to ta magiczna sypialnia- wyjrzał po za moje ramię. Jego oczy szczegółowo oglądały każdy zakamarek pokoju.
-Spadaj stąd. Jesteś na to za młody!- zaśmiałam się popychając go w głąb korytarza. Speszył się ponownie, a na jego policzkach pojawiały się małe rumieńce.- Hej! Tylko żartowałam- podniosłam palcem jego podbródek, tak że teraz jego oczy zatapiały się w moich.
-Chciałabyś wiedzieć, co naprawdę potrafię!- poruszył zabawnie brwiami i puścił mi oczko.
-Och!- zadziwiał mnie. Wykorzystywał moje gierki przeciwko mnie. Nie czekając na moją reakcję, ruszył zadowolony w stronę salonu. Wpadłam szybko do kuchni sięgając po dwa kieliszki i wino. Moje koślawe ręce ledwo utrzymywały wielką butelkę. Gdy tylko Niall zobaczył nie w progu, podbiegł do mnie i pomógł. Otworzył wino i nalał do kieliszków, które nadal trzymałam podziwiając jego mięśnie. Ocknęłam się dopiero czując jak zbliża swój kieliszek do mojego.
-Na zdrowie- uśmiechnął się, a pokój wypełnił przyjemny dźwięk szła.
-Mogłabym się przyzwyczaić- wyszeptałam uśmiechnięta, widząc jak bierze duży łyk alkoholu.
-Słucham?- zapytał blondyn.
-Mam pomysł. Chodźmy gdzieś!- powiedziałam podekscytowana. "Co takiego powiedziałam?!". Sama siebie nie rozumiałam. Nie powinnam! Mam jedno zadanie w tej pracy.
-Ale gdzie?- widziałam zdenerwowanie w jego oczach, które wypełniły się bladością.
-Spokojnie. Zaufaj mi.- pociągnęłam go w stronę drzwi, łapiąc w wolną rękę butelkę wina.
-To niedaleko- poinformowałam go na dworze, gdy chciał wyciągnąć kluczyki od samochodu. Niezadowolony schował je z powrotem do kieszeni i ruszył za mną. Po 10 minutach znaleźliśmy się w małym osiedlowym klubie. Najlepszy klimat na imprezę. Zapach alkoholu i papierosów od razu dotarł do moich nozdrzy przy wejściu.
-Nie wiem, czy to był dobry pomysł- usłyszałam jego głos przy uchu.
-Zawsze dotrzymuje tajemnic klientów. Nikt Ciebie tutaj nie znajdzie.- ucałowałam jego policzek, a on wywrócił oczami. - Tylko mi zaufaj!- wykrzyczałam, słysząc coraz głośniejszą muzykę. Złapał za moją rękę, kiedy znaleźliśmy się w tłumie szalejących ludzi. Doprowadziłam nas od razu pod bar.
-Siema Rik!- przywitałam się z barmanem, na co odpowiedział uśmiechem. - To co zawsze! Ale podwójnie. Dzisiaj jestem z kolegą!- wskazałam głową na blondyna, który rozglądał się wzrokiem po wielkiej sali.  Chwyciłam cztery kieliszki wódki, po czym dwa podałam Horanowi.
-Na zdrowie- wykrzyczałam do jego ucha i pozbyłam się zawartości jednego kieliszka. Niall spojrzał na mnie nie pewny- Rozluźnij się. Jest to Tobie bardzo potrzebne!- dokończyłam podsuwając jego rękę do ust, w której trzymał alkohol.
-Chrzanić to!- wyczytałam z jego ruchu warg i wypił wódkę. Zaśmiałam się, kiedy obrócił kilkakrotnie swoją głową niezadowolony ze smaku trunku.  Podstawiłam mu od razu następny kieliszek, a on ponownie pozbył się z niej wódki.
-Chodź. Przedstawię Ci kogoś- uśmiechnęłam się do niego i pociągnęłam w kierunku jednego z boksów.
-Niall poznaj to jest Mins i Ems!- uściskałam je na powitanie.
-Miło was poznać.- odpowiedział niepewnie po tym jak gwałtownie przytuliły się do jego torsu. Wypiliśmy z dziewczynami następne drinki, po czym zostawiły nas samych zaczynając szaleć na parkiecie.
-Czy one też.... no wiesz...- zaczął zmieszany.
-Jeśli chodzi Ci o to, czy są dziwkami. To tak Niall, również są.- odpowiedziałam mu poirytowana.
-Przepraszam. Wiesz, że nie o to mi chodziło.- po tonie jego głosu dało się wyczuć, iż nie jest zadowolony z wcześniejszego wypytywania.
-Idę do toalety. Zaraz wrócę- poinformowałam go z lekkim doczepionym uśmieszkiem. Złapał za mój nadgarstek i pociągnął do siebie.
-Naprawdę jest mi przykro. Nie chciałem żeby to tak zabrzmiało- czułam jego gorący oddech na mojej szyi, a jego ręka gładziła moje włosy.
-Dobrze, rozumiem. Przepraszam za moją wcześniejszą odpowiedź- ucałowałam jego nos w geście, iż jest już wszystko w porządku.  Ruszyłam przez tańczący tłum, łapiąc w pośpiechu Mins. Moją najlepszą przyjaciółkę od początku pracy w tym zawodzie. Zdziwiona moim zachowaniem bez żadnego zaprzeczania, znalazła się ze mną w toalecie. Wpakowałam nas od razu do wolnej kabiny, na co Mini (Mins) odpowiedziała głośnym śmiechem.
-Widzę, że nieźle działa na Ciebie ten klient!- zaczęła kręcić w palcach moim warkoczem.
-Przestań i daj mi jedną!- parsknęłam śmieszkiem. Miała rację, ale nie chciałam się przyznać. Wyjęła ze swojego biustonosza mała przeźroczystą torebeczkę i podała mi jedną tabletkę. Wzięłam ją w moją małą dłoń i zaczęłam dokładnie jej się przyglądać.
-Ostatni klient mówił, że daje niezłą jazdę- wyszeptała mi do ucha.- Harry będzie zadowolony przy następnym seksie.- pościła do mnie oczko.
-Harry?- zapytałam zdziwiona.
-O proszę. Widzę, że dzięki panu Horanowi zapomniałaś już o bożym świecie!- szturchnęła moje ramię, aby mnie troszkę rozbawić.
-Nie wygłupiaj się- przewróciłam oczami i włożyłam tabletkę do ust. Ostatni raz wytknęłam język z małą zawartością na rozbawioną przyjaciółkę.
-Ja zbierać Cię nie będę z podłogi- powiedziała ostrzegawczo.
-Chrzanić to!- odpowiedziałam sepleniąc i połknęłam tabletkę z wielką trudnością. Otworzyłam kabinę i momentalnie znalazłam się przy zlewie. Odkręciłam wodę i zaczęłam ją łapać do ust. Oparłam się o umywalkę i kręciłam głową, patrząc cały czas na sufit. Po chwili spojrzałam w swoje odbicie w lustrze. Za mną stała zaciekawiona sytuacją Mins. Rozpuściłam włosy i poruszyłam seksownie głową, aby pofalowane kosmyki upadły nierównomiernie po dwóch stronach ramion.  W końcu zadowolona wyszłam i zaczęłam kierować się w stronę blondyna, który rozpoczynał pić już któregoś z kolei drinka.
-Zatańczmy- wyszeptałam do jego ucha, pocierając ręką jego umięśniony tors przez koszulkę. Spojrzał na mnie zdziwiony, ale po chwili wstał i złapał za moją rękę. Znaleźliśmy się na początku parkietu, kiedy Niall ułożył swoje ręce na mojej talii. Wysłałam mu łobuzerski uśmieszek i ruszyłam na środek parkietu. Zrozumiał moją gierkę i pospiesznie poszedł za mną. Zaczęłam intensywniej poruszać biodrami w takt muzyki. Kiedy jego ręka przejechała delikatnie po moim kręgosłupie, powodując tym samym gęsią skórkę. Odwróciłam się przodem do niego. Lazurowe oczy spojrzały na mnie, a cały świat przestał istnieć, nie liczył się nikt dookoła. Jedną rękę ułożyłam na jego karku, masując go przy tym delikatnie. Widziałam jak powstrzymuje się przed zamknięciem oczu. Po chwili splótł nasze dłonie i obrócił mnie w okół mojej osi. Zaśmiałam się, kiedy nasze oczy znowu się spotkały. Przybliżyłam się do niego, a jego dłoń zadrżała.
-Jesteś taki delikatny- przejechałam wolną ręką po jego policzku, a następnie ułożyłam ją na jego ustach. Przejechałam nią po dolnej wardze, nie tracąc z nim kontaktu wzrokowego.
-Pocałuj mnie- wypowiedziałam głucho ustami. Ale on idealnie zrozumiał. Irlandczyk odsunął moje palce od swoich warg i zbliżył swoje czoło do mojego. Poczułam jak gładzi moje włosy, a moja klatka piersiowa przyciskana jest do jego torsu. Spojrzał na mnie nie pewnie i nagle zmarszczył brwi.
-Odprowadzę Cię do domu- powiedział stanowczo i pociągnął w stronę wyjścia.

***
-Co się z Tobą dzieje?!- zapytałam zdziwiona jego zachowaniem. Poczułam jak cały świat zaczyna kręcić się w mojej głowie. Oparłam się o ścianę klubu i czułam jak o moją klatkę piersiowa odbija się muzyka dochodząca z klubu.
-Jesteś naćpana. Widać to na kilometr...- próbował złapać ze mną kontakt wzrokowy.
-Dobry żart- zaśmiałam się prosto w jego twarz, wtedy od przycisnął mnie swoim ciężarem jeszcze bardziej do ściany. Czułam jak jego klatka piersiowa unosi się i opada, a jego wzrok nie opuszcza mojej twarzy.
-Po prostu chodź, odprowadzę Cię do domu- powiedział smutnym, cichym głosem.
-Niall. Poradzę sobie- odepchnęłam go od siebie.
-Tak sądzisz? W takim stanie?- był zirytowany moim zachowaniem.
-Od kiedy przejmujesz się tak ekskluzywną dziwką?!- wykrzyczałam odchodząc od niego parę kroków.- Podobno Pan Horan bał się, miało to być tajemnicą. Lepiej spieprzaj jak najszybciej, albo zaraz dowie się o tym cały świat!- spojrzał na mnie zdziwiony. Podszedł do mnie i złapał za mój nadgarstek, a ja odskoczyłam do tyłu z przerażenia jego zachowaniem.
-Nie zrobisz tego...- był pewien siebie.
-Skąd taka pewność w tobie nagle? Jeszcze kilka godzin temu na sam mój widok twoje policzki gwałtownie zmieniały ubarwienie!- zachichotałam widząc jak marszczy swoje brwi, przy wypowiadanych słowach.
-Bo będzie Ci zależeć- odpowiedział stanowczo i wpił się w moje usta, a ja odpowiedziałam tym samym. Nasze usta dopasowały się idealnie, podszczypując sobie nawzajem dolne wargi. Następnie dodając do tego nasze języki. Jego ręce błądziły od mojej tali, po plecy, aż do karku.
-Proszę. Pozwól odprowadzić się do domu- wyszeptał łapiąc oddech. Jego czoło nadal spoczywało na moim, a lazurowe oczy wpatrywały się w moje zielone tęczówki. Skinęłam delikatnie głową, zgadzając się z blondynem. Splótł nasze dłonie i ruszyliśmy w stronę mojego bloku.

***
Droga po schodach wydała się o wiele dłuższa niż zwykle.