czwartek, 28 lutego 2013

Imagin z Harrym :3


Drugi raz. Drugi raz już zostałaś oszukana przez Lucasa. Kochałaś go, wybaczyłaś mu zdradę, jednak dziś on tak po prostu z Tobą zerwał jakbyś nic dla niego nie znaczyła. Masz nadzieję, że to tylko jakaś okropna pomyłka, że Lucas zaraz do Ciebie zadzwoni i Cię przeprosi. Jednak telefon się nie odzywa. Z zamyśleń wyrywa Cię głos twojej mamy.
- [T.I] mogłabyś pójść do sklepu po sos do spaghetti? - widzisz zmartwioną minę rodzicielki i się zgadzasz.
Do supermarketu postanawiasz iść przez park. Idziesz uliczką próbując zapomnieć o Lucasie, jednak kilka kroków dalej zauważasz na "twojej i Lucasa" ławce całującą się parę.
- Nie, to nie może być on. - myślisz.
Bez chwili zastanowienia podbiegasz do zakochanych. Okazuje się, że miałaś rację. Chłopak po kilku godzinach znalazł sobie inną dziewczynę.
Para jest tak zajęta sobą, że nawet Cię nie zauważa. Wściekła biegniesz jak najdalej od nich. W końcu zatrzymujesz się koło fontanny. Siadasz na jednej z ławek i wybuchasz płaczem. Wszystkie wspomnienia do Ciebie wracają. Przypominasz sobie swój pierwszy pocałunek z Lucasem nad rzeką, pierwszy raz gdy chłopak złapał Cię za rękę, gdy mówił, że zawsze będzie Cię kochał.
- Czemu on mi to zrobił? Czemu on mnie tak zranił? - myślisz.
Siedzisz pogrążona w swoich smutkach nie zauważając, że zaczął padać śnieg. Z zamyśleń wyrywa Cię ciepły, chropowaty głos nieznajomego.
- Może czegoś potrzebujesz? Nie wyglądasz najlepiej. - uśmiecha się do Ciebie zmartwiony.
Wydaje ci się, że go znasz, jednak nie masz teraz czasu zastanawiać się nad tym. Odpowiadasz mu tylko szybko bezsensowną wymówkę.
- Nie, nie trzeba. Poradzę sobie sama.
Masz nadzieję, że chłopak da sobie spokój i odejdzie, jednak on przysiada się do Ciebie i przytrzymuje parasol nad Tobą. Jest Ci trochę głupio, więc szybko dziękujesz chłopakowi i wstajesz z ławki. On widząc to łapie Cię za rękę i pyta czy wybierzesz się z nim na kawę do cukierni. Normalnie nie zgodziłabyś, jednak czujesz, że musisz się przed kimś wygadać bo zaraz wybuchniesz. Smutno się uśmiechasz i mówisz: "Jestem [T.I]."
- Masz piękne imię. Ja jestem Harry. - odpowiada chłopak.
W końcu Cię oświeciło. Przed Tobą stał Harry Styles z One Direction.
- Ten Harry? Przepraszam, nie poznałam Cię, ja po prostu... - zaczynasz się tłumaczyć, jednak chłopak szybko Ci przerywa.
- Nie przepraszaj! Cieszę się, że nie piszczysz na mój widok jak inne dziewczyny. - Harry posyła Ci jeden z najpiękniejszych uśmiechów jaki kiedykolwiek widziałaś. - To jak, idziemy?
- Z wielką chęcią. - odpowiadasz.
Idziecie chodnikiem rozmawiając o różnych błahostkach. Przy Hazzie czujesz się bezpieczna. Po kilkunastominutowym spacerze dochodzicie do cukierni. Postanowiliście usiąść w kącie sali, z dala od innych ludzi, aby nikt Wam nie przeszkadzał. Styles zamówił dla Was dwie kawy z karmelem. Z wielkim smakiem opróżniłaś swój kubek.
- Mam nadzieję, że poprawiłem Ci choć troszeczkę humor, bo nie wyglądałaś za wesoło. Co się stało? Jeśli chcesz to możemy o tym porozmawiać. - mówi chłopak spoglądając na Ciebie swoimi pięknymi, zielonymi oczami.
- Nie wiem. Obiecujesz, że mogę Ci zaufać? - pytasz trochę niepewnie.
- Mi zawsze można zaufać. Jestem Harry Styles, doradca i pocieszyciel innych. - słyszysz w odpowiedzi.
Uśmiechasz się serdecznie do niego po czym opowiadasz mu o całym Twoim związku z Lucasem. Mówisz o wszystkim: o zdradzie, o nieodebranych połączeniach, o dzisiejszym zerwaniu. Po tych wszystkich słowach znów zaczyna chcieć Ci się płakać, jednak Harry widząc to, zaczyna Cię pocieszać mówiąc:
- Lucas to skończony frajer. Nie przejmuj się, on nie zasługiwał na Ciebie. Proszę uśmiechnij się dla mnie i obiecaj, że zapomnisz o tym dupku.
Przystajesz na propozycję Hazzy i wspólnie zaczynacie się śmiać z sms'a od Nialla. Chłopak napisał do Harrego: "Ej kolego, zdaje się, że chyba obiecałeś kupić mi chipsy w sklepie. Czekam już 2 godziny, a Ciebie ciągle nie ma! Pośpiesz się bo jestem głodny, a lodówka jest pusta!!!"
Po tej wiadomości Styles zaczął Ci opowiadać o chłopakach z zespołu. Dowiedziałaś się wiele zabawnych rzeczy o Zaynie, Louisie, Liamie i Niallu. Jednak najbardziej śmiałaś się gdy usłyszałaś, że Lou biega rano po całym domu i krzyczy: Wstawać lenie. Mamy kolejny piękny dzień!!!
Rozmawiałaś z Harrym jeszcze kilka godzin. Z nim czas leciał jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Niestety za oknem robiło się ciemno, a Horan był coraz bardziej głodny.
Hazza zapłacił Wasz rachunek i wyszliście na dwór. Na zewnątrz było bardzo pięknie. Cały Londyn pokryty był białym puchem. Poszliście spacerem do najbliższego supermarketu. Ty kupiłaś sos do spaghetti, a Harry pięć paczek chipsów, trzy czekolady i dwa litry Coli. Uznał, że Niall się ucieszy kiedy to zobaczy. Gdy staliście przy kasie podeszły do Was fanki One Direction. Harry zrobił sobie z nimi kilka zdjęć i rozdał parę autografów.
- Wow, Twoje fanki są naprawdę śliczne. - powiedziałaś gdy wychodziliście ze sklepu.
- Nie są tak piękne jak pewna dziewczyna, którą dzisiaj poznałem. - chłopak popatrzył Ci prosto w oczy i się uśmiechnął. - Mogę Cię odprowadzić do domu?
Zgadzasz się bo nie lubisz chodzić sama wieczorem po mieście. Gdy byliście już w połowie drogi zobaczyłaś w oddali Lucasa. Oczy momentalnie Ci się zaszkliły. Harry domyślał się o co chodzi i Cię mocno przytulił. Staliście tak przez kolejne kilka minut, w międzyczasie Harry cicho zanucił dla Ciebie "More Than This".
Jego głos sprawiał, że zrobiło Ci się trochę lżej na sercu. Chłopak delikatnie się uśmiechnął i otarł łzę z Twojego policzka.
- Chodźmy stąd. Nie powinnaś marznąć na tym dworze. - Harry popatrzył na Ciebie wzrokiem pełnym troski.
Uśmiechnęłaś się tylko i obiecałaś sobie w myśli, że nie będziesz więcej cierpieć przez Lucasa. Harry miał rację, to dupek, który nie zasługuje na twoje łzy.
Przez dalszą drogę trzymałaś Hazze za rękę, ponieważ było bardzo ślisko. Chłopak co chwilę posyłał Ci ten cudowny uśmiech, który znałaś dotąd tylko z gazet. W jego towarzystwie czułaś się wspaniale.
Po kilku minutach drogi byliście już pod twoim domem. Zrobiło Ci się trochę smutno, że to koniec spotkania z lokowatym. Przez twoją głupią nieśmiałość nie poprosiłaś chłopaka o numer telefonu. Porozmawiałaś z Harrym jeszcze kilka minut. W końcu jednak musiałaś wejść do domu. Chłopak pocałował Cię w policzek na pożegnanie i puścił Ci oczko. Lekko się zarumieniłaś i weszłaś do mieszkania. Płaszcz powiesiłaś na wieszaku po czym udałaś się do kuchni.
- [T.I] nareszcie jesteś! Martwiłam się o Ciebie! Gdzie ty byłaś przez pięć godzin? - spytała zaniepokojona rodzicielka.
- Przepraszam mamo. Musiałam załatwić coś ważnego. - odpowiadasz z lekkimi wyrzutami sumienia.
- No nic. Cieszę się, że nic Ci nie jest. Jednak następnym razem możesz odbierać telefon. Kupiłaś ten sos? Teraz możemy zjeść spaghetti nie na obiad lecz na kolację. - uśmiecha się mama.
- Tak kupiłam, zaraz go przyniosę ale najpierw pójdę do ubikacji.
Szybko skorzystałaś z toalety, po czym poszłaś po sos, który zostawiłaś w kieszeni swojego płaszcza. Zeszłaś do przedpokoju i wyjęłaś produkt. Przy opakowaniu znalazłaś przyklejoną karteczkę z wiadomością: "Jesteś cudowną dziewczyną. Jest szansa, że jeszcze się kiedyś zobaczymy? Proszę odezwij się. To mój numer 993691976. Będę czekał. ~ Harry." Czytając ten krótki liścik uśmiechnęłaś się i od razu zapisałaś sobie jego numer w telefonie. Ta mała karteczka tak poprawiła Ci humor, że sama zaproponowałaś mamie, że ugotujesz kolację. Rodzicielka zgodziła się, gdyż miała uzupełnić jeszcze jakieś papiery do pracy. Po skończonym posiłku, udałaś się do swojego pokoju. Mimo później pory puściłaś sobie na fulla "Kiss You" i zaczęłaś tańczyć. Rozpierała Cię energia, jednak w końcu postanowiłaś wysłać sms'a do poznanego chłopaka. Brzmiał on tak: "Jakaś szansa na spotkanie zawsze istnieje... Ale tak naprawę, z chęcią się z Tobą spotkam. [T.I] xx." Kilka sekund później otrzymałaś odpowiedź "Bałem się, że mi nie odpiszesz. Bardzo się cieszę! To jak? Może jutro o 16 przyjdę po Ciebie?" Zgodziłaś się. Tak więc jutro czeka Cię spotkanie z Harrym!




środa, 27 lutego 2013

Imagin o Lou ♥

Słuchałaś  wycinków jego solówek na YouTube.  Łzy spływały po twoich policzkach. W końcu sięgnęłaś po telefon i wybrałaś jego numer.
- Halo? - usłyszałaś jego głos po kilku sygnałach.
- Lou? Ja... ja tęsknie. - powiedziałaś i rozpłakałaś się do słuchawki po czym rozłączyłaś się. Obiecałaś sobie, że nigdy kiedy będzie w trasie nie zrobisz mu takiego świństwa. Właśnie zrobiłaś, zadzwoniłaś i zaczęłaś się rozczulać. Nie było to dla was łatwe, osobno tyle miesięcy. On już wyjechał z Londynu, a ty wróciłaś do Polski do rodziny i znajomych. Bez niego było Tobie ciężko tam żyć, a tutaj wróciłaś na uczelnie. Minęły dwie godziny, nie oddzwonił. Nie miałaś mu tego za złe. Przecież jest w pracy, nie wyjdzie tak po prostu zadzwonić do Ciebie.
Robiło już się ciemno więc postanowiłaś iść spać. Rano sprawdziłaś telefon, ale on nadal nie oddzwonił. Nie mogłaś ciągle zatruwać mu życia jeśli nie ma dla Ciebie czasu, nie możesz mu ciągle przeszkadzać. Ubrałaś się i wyszłaś na uczelnie. W drodze powrotnej do domu spotkałaś znajomego. Był to Piotrek. Znaliście się od przedszkola, był jak młodszy brat. Rozmawialiście, aż w końcu spojrzałaś na telefon ale nadal nie otrzymałaś żadnego sygnału od swojego chłopaka. Zaproponowałaś znajomemu wypad na miasto, przecież co masz robić. Znowu samotnie przepłakać całą noc nad twoim i Louisa zdjęciem? Wieczorem udałaś się razem z Piotrkiem na imprezę. Myślałaś, że będzie to skromna domówka u jakiegoś jego znajomego, ale na miejscu zauważyłaś tłum ludzi. Od razu z przyjacielem zaczęłaś szaleć na parkiecie. Wypiliście chyba za dużo bo poczułaś jak kręci się Tobie w głowie. Nagle Piotrek zaczął się przystawiać do Ciebie, ale ty tylko go zbywałaś. Po chwili w końcu wytłumaczyłaś mu, że masz chłopaka, a on już nie nalegał. Zrobiło Ci się bardzo niedobrze i poprosiłaś, żeby Cię odwiózł do domu. Odprowadził Cię pod same drzwi i pomógł je Tobie otworzyć ponieważ nie dawałaś sobie nawet już z tym rady. Zaśmiana wpadłaś na korytarz.
- Na pewno już sobie poradzisz? - zapytał Piotrek.
- Tak, tak! Dziękuje za dziś. Pa. - wstałaś z podłogi i zamknęłaś drzwi.
Ruszyłaś przez korytarz do salonu i zapaliłaś światła. Nie dowierzałaś i myślałaś, że widzisz to wszystko przez alkohol, a wypiłaś go bardzo dużo. W całym pokoju były rozsypane róże i było widać, że znajdują się na podłodze od paru dobrych godzin ponieważ już były lekko nieżywe. Zauważyłaś pełno zapalonych świec i Louisa siedzącego przy butelce wina. Gdy zobaczył Cię w takim stanie, a wcześniej usłyszał męski głos. Widać, że był na Ciebie zły i lekko zszokowany. Przecież jeszcze wczoraj mówiłaś jak to bardzo tęsknisz i byłaś zrozpaczona, tak jakbyś straciła sens życia. Teraz stałaś ledwo na nogach przed nim próbując się uśmiechnąć. Pewnie wyglądałaś żałośnie.
- Lou. - powiedziałaś pijanym głosem. Lecz on nic nie odpowiedział. Podszedł do Ciebie ucałował w policzek i wziął na ręce. Zaniósł Ciebie do sypialni i pomógł się rozebrać. Nawet nie wiesz kiedy odpłynęłaś. Obudził Ciebie hałas w kuchni. Strasznie bolała Ciebie głowa i próbowałaś sobie przypomnieć co się wczoraj wydarzyło. Nie wiedziałaś czy to wszystko było snem, a może prawdą? Wychodząc z pokoju zauważyłaś Louisa. Uśmiechnęłaś się, ale on spojrzał na Ciebie i wrócił do sprzątania salonu. Usiadłaś na kanapie.
- Lou. Proszę Cię. Porozmawiajmy. - twój głos zaczął się załamywać i czułaś, że zaraz wybuchniesz płaczem.
- Co chcesz mi wyjaśnić?! Że dobrze się bawisz beze mnie?! Słyszałem wczoraj jak tęsknisz. Myślałem.... myślałem, że jak zrobię Tobie niespodziankę to spędzimy miło czas. - usiadł naprzeciwko Ciebie na krześle. Przez cały dzień omijał Ciebie, a ty próbowałaś mu wszystko wytłumaczyć. On po prostu nie chciał Ciebie słuchać, czuł się zdradzony. Siedzieliście oglądając telewizję w milczeniu. Spoglądałaś od czasu do czasu na zegarek. Wiedziałaś, że niedługo będziecie się zbierać na lotnisko. W końcu nadeszła ta godzina i w ciszy zawiozłaś go na lotnisko.
- Pa. - powiedział i złapał za swój mały bagaż. Zatrzasnął za sobą drzwi nie czekając na twoją odpowiedź ruszył w kierunku wejścia. Wpatrywałaś się przez chwilę w kierownicę i szybko pobiegłaś za nim. Szukałaś go po wielkiej hali, ale jego nigdzie nie było. W końcu udałaś się do kobiety stojącej przy biurku z uśmiechem pracowniczym. Zapytałaś ją, gdzie znajdziesz osoby oczekujące na wskazany lot. Odpowiedziała Tobie, że samolot wyleciał 5 minut temu. Nie pożegnałaś się z nimi, nawet nie pogodziłaś. Sięgnęłaś po telefon ze swojej kieszeni i wybrałaś jego numer. Nie odbierał, a raczej miał wyłączony. Znalazłaś jakieś wyjście ewakuacyjne z lotniska i od razu zapaliłaś. Nie zdarzało się to Tobie często, tylko w wyjątkowych przypadkach.
- Przepraszam. Tutaj chyba nie wolno palić. - usłyszałaś znajomy Ci angielski głos. To był Louis. Stał koło Ciebie z torbą na ramieniu. - Nie mogłem. Nie potrafiłem, tak po prostu powiedzieć Tobie "Pa".- zbliżył się do Ciebie i objął. Jego torba upadła na ziemię, lecz zbytnio się tym nie przejął. Zaczął pieścić twoje policzki i całować. Kiedy skończył wtuliłaś się w niego i poczułaś jak spływają po twojej twarzy łzy.
- Przepraszam za wszystko. - powiedziałaś cicho.
- Zostanę jeszcze na kilka dni. - oznajmił Tobie i na jego twarzy pojawił się uśmiech. Wytarł palcami twoje policzki, które były mokre.
- Ale jak to? A próby? Koncerty? Za trzy dni masz koncert! - byłaś zdziwiona jego postawą.
- O próby się nie martw już dzwoniłem do chłopaków. Powiedzieli, że rozumieją. A koncert? Sama powiedziałaś, że jest za 3 dni, pojadę na niego od razu z lotniska. - odpowiedział i wrócił do całowania twoich ust.

Komentujcie, ponieważ chcemy wiedzieć, czy Wam się podobają ;)

wtorek, 26 lutego 2013

Imagin o Zaynie cz. 2 ♥

- Zayn? Może ja już pójdę co? - powiedziałaś po chwili ponieważ cisza była jednoznaczna, że nie ma ochoty już na rozmowy. Wtedy on wstał przybliżył się do Ciebie i delikatnie poprawił twoje włosy. Spojrzałaś w jego oczy, były trochę wystraszone jak u małego chłopca. Wtedy on musnął delikatnie twoje usta i ponownie spojrzał w twoje oczy.
- Nie chce żebyś wychodziła. - odpowiedział po cichu i znowu musnął twoje usta czekając na odwzajemnienie. Wtedy ty zamknęłaś oczy i odwzajemniłaś to na co czekał od kilku minut. Na początku były to delikatne pocałunki po chwili Zayn dołożył do tego język. Wasze języki prowadziły zaciętą walkę. Twoje ciało, które na początku było sparaliżowane teraz było już przy ciele chłopaka. A ręce wędrowały po jego włosach, tak samo jak jego po twoich. Nagle uniósł Ciebie ze stołka i posadził na blacie, rozłożył twoje nogi tak, że objęły go i stał koło Ciebie. Odepchnął filiżanki i inne rzeczy znajdujące się koło Ciebie i zaczął całować po szyi. Wychyliłaś głowę, aby jeszcze lepiej poczuć jego ciepłe wargi, po pewnym czasie wrócił do twoich ust. Kiedy już pewny siebie chciał pocałować je ponownie, ty jednym palcem odsunęłaś jego policzek i zaczęłaś nagradzać jego szyję tak jak on robił to przed chwilą. Pełen pozytywnego zaskoczenia zaśmiał się szczęśliwy. Ale po chwili podniósł twój podbródek i namiętnie zaczął całować. Jego pocałunki były pełne pożądania. Zdjął twoją bluzkę i wyrzucił ją przed siebie, to samo ty zrobiłaś z jego. Kiedy on zaczął powoli próbować odpiąć twój stanik ty jeździłaś dłońmi po jego torsie. Po wielu nieudanych próbach Zayn w końcu odpiął twoją górną część bielizny i z satysfakcją oraz uśmiechem powolnym ruchem zdjął ją z Ciebie. Teraz całując Cię delikatnie pieścił twoje piersi co bardzo Ciebie podniecało, tak bardzo że nawet nie wiedziałaś kiedy, a już nie miałaś na sobie dresowych spodni. Zaczęłaś rozpinać jego czarne spodnie oraz całując delikatnie jego klatę on wtedy mruknął z podniecenia, na co się uśmiechnęłaś szczęśliwa. Po chwili obydwoje mieliście na sobie tylko bieliznę. Malik delikatnym ruchem zdjął twoje majtki oraz zsunął swoje bokserki, nadal Ciebie całując. Pocałunki były tak nieziemskie, że rozpływałaś się i nie wyobrażałaś sobie jak bardzo przyjemny będzie seks. Wtedy on wszedł w Ciebie. Najpierw robił to  powolnymi ruchami przybliżając swoje ucho do twoich ust słuchając twojego na początku równomiernego oddechu. Zaczął całować twoją szyję wykonując przy tym coraz mocniejsze pchnięcia, nagle jęknęłaś z bólu, a pojedyncza łza wypłynęła z twojego oka. Zayn zatrzymał się na chwilę.
- Przepraszam. - szepnął po cichu do twojego ucha i przytulił. Po pewnym czasie zaczął na nowo, tak samo wolno jak na początku i całował teraz twoje usta. Dzielił was jeszcze kilka pchnięć, wtedy Zayn niepewnie spróbował szybko, nie widząc z twojej strony żadnych sprzeciwów zaczął namiętnie całować twoją szyję. Zaczęłaś krzyczeć z podniecenia na co on jedynie spojrzał w twoje oczy, ucałował koniec twojego nosa i uśmiechnął się. Doszliście i wtedy on położył na twoich ustach ostatni pocałunek i przytulił zmęczony. Zaczęłaś trząść się z zimna, on poczuł to i podniósł Ciebie. Zaniósł do salonu i położył na kanapie, po czym przykrył was kocem. Rozmawialiście, a on bawił się twoimi włosami. Nigdy nie czułaś się tak dobrze z żadnych chłopakiem. On był gwiazdą, a zachowywał się tak normalnie. Śmialiście się i wygłupialiście oczywiście nie odbyło się bez następnych namiętnych pocałunków. W pewnym momencie zasnęliście. Obudził Ciebie dźwięk ulicy. Spojrzałaś na Zayna, który nadal słodko spał przytulając Ciebie. Złożyłaś pocałunek na jego nosie i powolnym ruchem wydostałaś się z jego objęcia. Usiadłaś na sofie obok i wpatrywałaś się w niego kilka minut, poczułaś jak zaczyna burczeć tobie w brzuchu więc postanowiłaś iść do kuchni. Tam zastałaś wielki bałagan i pojawił się na twojej buzi łobuzerski uśmiech, kiedy przypomniałaś sobie dlaczego tak tutaj wygląda. Chwyciła jego koszulkę i założyłaś na siebie, zaczęłaś sprzątać, po czym zaparzyłaś kawę i zaczęłaś szperać po lodówce  Po chwili szukania podskoczyłaś ze strachu, właśnie zimne ręce Mulata objęły Ciebie od tyłu i złożył pocałunek na twoim policzku. Odwrócił Ciebie i zaczął namiętnie całować zamykając jednocześnie nogą lodówę. Podniósł Ciebie i posadził na blacie jak dzień wcześniej.
- Powtórka? - zaśmiałaś się przez pocałunki.
- Mhmmm. - wymruczał chłopak.
- Wybacza, ale jestem strasznie głodna. - powiedziałaś próbując dla żartów wyrwać się z jego uścisku.
- Ja również. Mam ochotę Ciebie zjeść! - odpowiedział i zaczął delikatnie zębami przyszczypywać skórę na twoim ramieniu.
- Hahahah Zayn! Proszę Cię! - krzyczałaś.
- Tak łatwo nie będzie. - zaśmiał się zdejmując swoją koszulkę z Ciebie. Wyrwałaś się z jego uścisku i uciekłaś. Najpierw znalazłaś się po drugiej stronie blatu i pokazałaś swój język. Chłopak rozumiejąc twoją grę zaczął Ciebie gonić. Biegaliście po domu krzycząc i śmiejąc się. Wparowałaś do salonu i zauważyłaś koło telewizora przewrócone ramki ze zdjęciami. Zrobiło się Tobie trochę wstyd ponieważ wczoraj je przewróciłaś nogą.
- Zaraz Cię złapie. Oj będziesz błagała o litość! - krzyczał z korytarza Malik.
Podeszłaś, aby podnieść zdjęcia. Jedno przykuło twoją uwagę, znajdował się na nim Zayn z jakąś dziewczyną.
Ale to nie był koniec. Podniosłaś następne, a na nim ta sama dziewczyna ale teraz z dwiema kobietami.

Odwróciłaś się ze zdjęciami w rękach i zauważyłaś Zayna stojącego w progu salonu. Zaniemówił, wpatrywał się w Ciebie zszokowany. A ty byłaś przerażona tym co stało się wczoraj, co mogło stać się przed chwilą znowu. Spojrzałaś ponownie na zdjęcia z przerażeniem. On podszedł do Ciebie, a emocje gdzieś uciekły kiedy spojrzałaś w Jego oczy i uświadomiłaś sobie, że on i Ty to dwa różne światy. Upuściłaś zdjęcie, a on gwałtownie nachylił się, aby je złapać. Wtedy zrozumiałaś jak bardzo jest dla niego ważna ta dziewczyna, że chroni ramkę przed stłuczeniem. Kiedy on wstawał, ty wybiegłaś do kuchni i zebrałaś swoje rzeczy. Wparowałaś od razu do łazienki zamykając na klucz drzwi za sobą.
- [T.I] proszę Cię otwórz! Wytłumaczę to wszystko Tobie! Proszę Cię! - dobijał się do środka.
- Odpierdol się! - udało Ci się tylko to z siebie wydusić i usiadłaś na kafelkach płacząc. Głos chłopaka umilknął po drugiej stronie. Po chwili wstałaś, spojrzałaś w lustro i ochlapałaś swoją twarz zimną wodą na ogarnięcie swojego stanu. Zaczęłaś się ubierać, spojrzałaś ostatni raz w lustro "Nie dasz sobą pomiatać. Wyjdziesz stąd bez rozmowy, nie powiesz nic. Rozumiesz?" powtarzałaś sobie w myślach. Otworzyłaś drzwi i zauważyłaś jak Zayn siedzi z podkurczonymi nogami na przeciwko oparty o ścianę zalany łzami.
- Proszę Cię. - powiedział zachrypniętym głosem, ty jedynie przewróciłaś oczami i ruszyłaś do wyjścia. Wtedy on podbiegł, ominął Ciebie i stanął przed drzwiami próbując Ciebie zatrzymać.
- Odsuń się. Mam zadzwonić na policję, że mnie przetrzymujesz?! - zaczęłaś krzyczeć.
- Dzwoń! Proszę bardzo! Ale nie pozwolę Tobie stąd wyjść przez wytłumaczenia wszystkiego!
- No proszę, mów! Zdradziłeś swoją dziewczynę, to masz mi do powiedzenia?! Brzydzę się Tobą, a jeszcze bardziej sobą! - fala łez wydostała się z twoich oczu.
- To nie tak. - powiedział próbując się Cie przytulić.
- Nie?! To jak?! Powiedz mi, że to nie jest twoja dziewczyna.
Ale Zayn jedynie milczał i spuścił wzrok na dół. To dawało Tobie jedyną odpowiedź, zaśmiałaś się ironicznie.
- Co?- zapytał zdziwiony.
- Jesteś żałosny. Powiedz mi po co to było? Po co zabrałeś mnie tutaj? Czemu to nie skończyło się na tej pieprzonej kawie?! - wyrwałaś go z patrzenia w ziemię. - Wytłumacz mi to! Bo ja tego kurwa nie rozumiem!
- My się nie kochamy. - powiedział po cichu.
- To co znaczą te zdjęcia?  Przecież aż od nich czuć miłość!
- My jesteśmy ze sobą... - milczał i spojrzał w twoje oczy.- Bo musimy.
- Jak to musicie?- zapytałaś zdziwiona.
- Na początku myślałem, że ona chce być ze mną. Ale myliłem się, Perrie bo tak ma na imię wiedziała o wszystkim od początku ja dowiedziałem się później.
- Ale o czym Zayn? - nie wiedziałaś o co mu dokładnie chodzi, ale on zaczął się trząść z przerażenia i ze strachu.
- Wiedziała od początku, że ma być to wszystko ustawione. Dla fanów. Wiesz, dwa sławne zespoły i chodź jest rywalizacja o sławę to i tak ich członkowie mogą się kochać. Na początku wyglądało to normalnie, zwykłe przyjacielskie spotkania. Kiedy pierwszy raz ją pocałowałem na drugi dzień pojawiła się ona, jej manager i mój z umową. Umową o związek, miałem z nią spędzać czas, udawać w najlepsze jak ją kocham. Na początku coś czułem do niej, ale kiedy w końcu podpisałem to ona zmieniła się o 360 stopni. Pokazywaliśmy się tylko tam gdzie było najwięcej ludzi. - po jego polikach poleciały łzy. - Wybacz, tak jest ze mnie świnia. Zgodziłem się na coś co jest sprzeczne ze mną. Ale kiedy zobaczyłem Ciebie w tej kawiarni, poczułem, że może moje życie nie jest aż tak beznadziejne. [T.I] uwierz mi, nawet Lou to zauważył. Myślisz, że dlaczego zaczął udawać tą całą panikę? Na początku nie wiedziałem o co mu chodzi, ale zrozumiałem w samochodzie, kiedy zaczął się śmiać. - dokończył.
- Nie wiem co mam powiedzieć. - wydusiłaś z siebie. Było Tobie żal go przez to co przeszedł, ale miałaś mu też za złe, że nie umiał powiedzieć tego wcześniej.
- Uwierz mi. Ja dla Ciebie jutro zerwę tą umowę. Nie ważne ile będę musiał zapłacić kary za to! Jesteś idealna, jesteś taką kobietą jaką całe swoje życie szukałem. - zbliżył się do Ciebie. Jego oczy ponownie spojrzały w twoje, były teraz pełne lęku oraz nadziei na drugą szansę. Otarłaś jego łzy i uśmiechnęłaś się, on jedynie niepewnie i delikatnie podniósł kąciki ust. Pocałowałaś go, a on podniósł Ciebie i zaczął dziękować i przepraszać.

*kilka miesięcy później*
Sprawa z umową ujrzała światło dzienne. Teraz to ty jesteś panią Malik, spędzacie ze sobą każdy wolny czas. Widać na pierwszy rzut oka, że to jest prawdziwa miłość.


Imagin o Lou ♥



Czuję jak chłodny wiatr rozwiewa mi włosy i niszczy moją starannie ułożoną fryzurę. Trudno i tak musiałam wracać do domu. Dzisiejszy dzień w szkole nie wyróżniał się niczym szczególnym. Matematyka była wyśmiewana przez resztę klasy a język angielski, docinki... Chyba nie muszę wymieniać dalej. Nigdy nie byłam lubiana, ale nie przez wywyższanie, czy poniżanie innych. Tu po prostu chodziło o grubość portfela moich rodziców. I co z tego, że nie mam conversów, czy vansów? Że mój telefon nie przypomina tableta? Że mój dom nie wygląda jak luksusowa willa? Niestety dla nich to miało wielkie znaczenie. Usłyszałam jakiś charakterystyczny śmiech człowieka, który prędzej odstrzeliłby sobie rękę niż się ze mną umówił. Odwróciłam głowę w jego stronę i zobaczyłam go, Louisa Tomlinsona. Widziałam jak pożegnał się z kumplami i zaczął iść w moim kierunku. Nie cieszyłam się z tego powodu, ponieważ wiedziałam, że mnie nie lubi. Stałam na przystanku, po czym usłyszałam głośny syk i zobaczyłam nadjeżdżający autobus. Podeszłam do krawężnika, aby zdążyć zająć miejsce siedzące. Miałam wielkie szczęście, że fotel obok był wolny. Nieśmiało podeszłam i usiadłam. Chłopak popatrzył na mnie z wielkim obrzydzeniem i zaczął się rozglądać za innymi miejscami. Na wielkie nieszczęście wszystkie miejsca były zajęte.
- Czemu musiało mnie to spotkać? – zapytał siebie jak i mnie.
- Mi też nie jest miło, gdy siedzę obok ciebie i nie myśl sobie że jeśli jesteś najpopularniejszy w szkole,
chodzisz w markowych ciuchach i zmieniasz dziewczyny jak rękawiczki, to tylko marze aby obok ciebie usiąść. Chyba zapiszę ten dzień w pamiętniku z hasłem „Najpiękniejszy dzień w moim życiu”. – powiedziałam wkurzona.
Spojrzał na mnie zdumiony. Chyba nie przewidział tego, że też potrafię mówić, a co dopiero przeciwstawić się samemu Louisowi Tomlinsonowi.
- No bo ten... ee... przepraszam. Naprawdę Cię przepraszam... Nie wiedziałem że umiesz mi się postawić. Może zaczniemy wszystko od nowa? Nie było kilku ostatnich minut i całej reszty. – uśmiechnął się słodko.
Chciałam się przytulić do niego i zgodzić się na wszystko, ale postanowiłam, że nie dam się tak łatwo.
- I uważasz że wszystko będzie dobrze, jeśli zapomnę o wszystkim... O tym jak nie kiwnąłeś palcem żeby mnie obronić przed swoimi kolegami?
- Może... – odpowiedział
- Mogę spróbować – odpowiedziałam z miną zwycięzcy.
- Na którym przystanku wysiadasz?
- Na 98th Street. – jasne, jeżdżę już z nim 6 miesięcy, a on nie wie gdzie jest mój ostatni przystanek.
Dalsza podróż upłynęła nam bardzo szybko. Rozmawialiśmy, poznawaliśmy się z tych lepszych stron i śmialiśmy się na cały autobus. Pomimo, że Louis chce sprawiać wrażenie niegrzecznego i złego to tak naprawdę jest inteligentnym chłopakiem, który ma zawsze dużo do powiedzenia. Pierwszy raz w życiu poczułam, że jest ktoś taki, który mnie rozumie. Co chwilę zerkałam w stronę ust Louisa. Były one po prostu nieziemsko piękne i zachęcające do całowania. Niestety zauważyłam, że to już mój ostatni przystanek i przerwałam chłopakowi opowieść o psie i namiętnie wpiłam się w jego wargi. Spodziewałam się odrzucenia lub obrzydzenia z jego strony, lecz ten oddał pocałunek. Na początku byłam nieśmiała i zdziwiona, ale później było coraz nachalniej.
Usłyszałam charakterystyczny syk autobusu, oznajmiający o zatrzymaniu się na przystanku. Oderwałam się od Louisa, spojrzałam mu w oczy i powiedziałam po cichu:
- Przepraszam.
Spojrzał na mnie z wielkim zdziwieniem, a ja podniosłam plecak, zarzuciłam go na plecy i wyszłam z autobusu. Wolnym krokiem skierowałam się w stronę mojego domu. W myślach zadawałam sobie pytanie co ja sobie myślałam, że w jakiś magiczny sposób Lou zakocha się we mnie?  Moje rozmyślanie przerwały jakieś głośne krzyki, usłyszałam jak ktoś woła moje imię. Rozejrzałam się i zobaczyłam biegnącego Louisa w moją stronę. Chłopak podbiegł szybko do mnie i mocno uścisnął. Równie uradowana, co zszokowana, odwzajemniłam ten gest. Chłopak złapał mnie za podbródek i patrząc mi głęboko w oczy wyszeptał po cichu:
- Nigdy nie przepraszaj, za swoje uczucia. – powiedział i mnie pocałował. 

      ~ @janeta6969

poniedziałek, 25 lutego 2013

Imagin o Zaynie cz. 1 ♥

Z dedykacją i podziękowaniem za inspiracje:  


Stałaś w kolejce do kawiarni, nie wiedziałaś dlaczego właśnie dzisiaj są w niej takie tłumy dziewczyn. Wszystkie piszczały jak szalone krzycząc jakieś imiona, ale wszystko tak się zlewało, że nie mogłaś żadnego usłyszeć wystarczająco dokładnie. Przecisnęłaś się przez tłum i wparowałaś przed ladę. Brakowało Ci 2 kroków, aby zamówić swój ulubiony gorący napój, gdy poczułaś jak jedna z dziewczyn przebiegła Tobie przed twarzą i zahaczyłaś o jej but. Wylądowałaś na twarzy i po chwili usłyszałaś tylko zbiorowy śmiech.
- Nic Ci nie jest? - usłyszałaś głos, ale nie widziałaś twarzy. Nic dziwnego znajdowałaś się plackiem na podłodze i widziałaś tylko buty tej osoby. Po tym jak wyglądały, ile mogłyby kosztować stwierdziłaś, że chyba te dziewczyny nieźle muszą szaleć na jego punkcie. Byłaś tak zdezorientowana, że nadal leżałaś plackiem wtedy chłopak ukucnął i podał Ci rękę. Pomógł Tobie wstać, a ty od razu poprawiłaś swoje ubranie i fryzurę  dopiero teraz zauważyłaś kto to. Stał przed Tobą wystraszony Zayn Malik i właśnie trzymał Ciebie za rękę.
- Nie już wszystko okej. - odpowiedziałaś, ale wiedziałaś że teraz na Twoich policzkach pojawiają się rumieńce ze wstydu. On puścił Twoją dłoń speszony i spojrzał w Twoje oczy. Staliście tak wpatrzeni przez pewien moment kiedy nagle usłyszałaś Lou.
- O Boże ona krwawi! Szybko, szybko zabierzmy ją z tego tłumu. Ona potrzebuje powietrza jest całkowicie blada. - złapał za rękę Ciebie i Zayna otwierając drzwi i wybiegł. Byłaś zdziwiona tak samo jak Mulat jego zachowaniem. Wpakował was do dużego samochodu i zamknął drzwi. Siedzieliście w milczeniu, kiedy samochód ruszył, a Ty wyjęłaś ze swojej torebki lusterko, aby wytrzeć krew. Wtedy Louis wybuchnął śmiechem, a Zayn spojrzał na Ciebie i zrobił to samo. Byłaś zszokowana ich zachowaniem, nie wiedziałaś co się dzieję. Nagle samochód zatrzymał się i Tomlinson wyskoczył.
- Nie musicie mi dziękować. - powiedział i wysłał wam całusa na pożegnanie. Samochód ruszył dalej, a  Ty byłaś jednocześnie szczęśliwa i zaskoczona całą sytuacją. Nie wiedziałaś, czy masz się bać, czy może gadać z Zaynem.
- Jestem Zayn. - odpowiedział po chwili podając Tobie rękę.
- Wiem. - uśmiechnęłaś się. - [T.I] - dodałaś po czasie.
- Dziwna sytuacja prawda? - zaśmiał się na co Ty tylko podniosłaś kącik ust. " Dziwna sytuacja? To mało powiedziane!" pomyślałaś.
- Właściwie to gdzie my jedziemy?
- Do mnie. - odpowiedział Malik z uśmiechem.
- Jak... Jak to? Do Ciebie? Przecież ja tylko wstąpiłam do kawiarni kupić sobie kawę. - powiedziałaś zszokowana.
- Spokojnie. U mnie napijesz się jej siedząc na kanapie, nie leżąc na podłodze. - zażartował na co Ty zaczęłaś się śmiać.
Po kilkunastu minutach znajdowaliście się już na podwórzu jego domu. Otworzył drzwi od samochodu i podał Tobie rękę. "Dżentelmen" zaśmiałaś się w myślach. Kiedy weszliście do środka zaniemówiłaś. To mieszkanie było takie o jakim marzyłaś. Wielkie, przestrzenne, nawet meble były z Twoich marzeń. Zayn nadal trzymał twoją dłoń i prowadził przez mieszkanie. Opowiadał jak znaleźli się w kawiarni, a ty rozglądałaś się po całym domu.
- No i wtedy Harry obraził się i powiedział, że jeżeli nie zatrzymamy się na kawę to on jutro nie będzie śpiewać. Musiałabyś widzieć wtedy jego minę! - wytrącił Ciebie z rozmyślania. Usiadłaś na krześle przy blacie, a on zaczął parzyć kawę. Zapach świeżych ziaren od razu do Ciebie przypłynął i zamknęłaś oczy. Po chwili Malik podał Tobie kawę, a Ty chcą ją od niego odebrać złapałaś za kubek. Wasze ręce i wzrok spotkały się na tej samej drodze  Siedziałaś wpatrzona w niego, a on w Ciebie. Wtedy jego twarz zbliżyła się do Ciebie i jego usta były kilka centymetrów od twoich. Poczułaś, że coś zaczyna Ciebie parzyć po udach. Odskoczyłaś.
- O nie, przepraszam! - zaczął powtarzać sięgając po ręcznik i wycierając Twoje uda.
- Nic się nie stało. Spokojnie Zayn! - zaczęłaś się śmiać ze stresu ponieważ dotykał twoje bardzo czułe na gilgotki miejsce. Oparł się o blat i ponownie spojrzał na twoje spodnie.
- Zaraz jestem. - powiedział i zniknął. Usłyszałaś tylko jak biega po schodach i po chwili pojawił się na dole trzymając w ręce dresy. - Proszę, załóż - podał Tobie spodnie.
Na początku mówiłaś, że nie trzeba, to nic takiego. Ale Malik nalegał, aż w końcu się zgodziłaś. Zaprowadził Ciebie do łazienki i opuścił pomieszczenie, abyś mogła się przebrać. Jak zwykle Twoje spodnie nie chciały dać za wygraną. Były twoimi ulubionymi, ale i zarazem najbardziej znienawidzonymi jeansami. Zawsze gdy spieszyłaś się one nie chciały się odpiąć, minęło już kilka minut kiedy do drzwi zapukał Zayn.
- Wszystko okay? - zapytał.
- Tak wszystko dobrze. Jeszcze chwila. - odpowiedziałaś, a po cichu mówiłaś "no dalej!". Wtedy drzwi się otworzyły i pojawiła się głowa chłopaka. Zaczął się śmiać po czym podszedł do Ciebie.
- Może pomogę? - powiedział roześmiany, a Ty już całkowicie bezradna zabrałaś dłonie z zapięcia i pozwoliłaś zająć się tym Mulatowi. Próbował dość długo cały czas się śmiejąc, tak samo jak Ty. W końcu udało mu się, a Twoje spodnie momentalnie opadły w dół. Stałaś teraz przed nim w samych majtkach i bluzce. Zauważyłaś  że jest troszkę zdenerwowany i przygryza dolną wargę, Ty próbując rozluźnić atmosferę podziękowałaś mu i ubrałaś dresy. On jedynie przytakną głową i wyszliście z łazienki. Zayn nadal dziwnie się zachowywał, usiedliście znowu w kuchni bez słowa.
- Zayn? Może ja już pójdę co? - powiedziałaś po chwili ponieważ cisza była jednoznaczna, że nie ma ochoty już na rozmowy. Wtedy on wstał przybliżył się do Ciebie i delikatnie poprawił Twoje włosy. Spojrzałaś w jego oczy, były trochę wystraszone jak u małego chłopca. Wtedy on musnął delikatnie Twoje usta i ponownie spojrzał w Twoje oczy.
- Nie chce żebyś wychodziła.- odpowiedział po cichu i znowu musnął Twoje usta czekając na odwzajemnienie.


Jutro powinnam dodać następną część ;d

niedziela, 24 lutego 2013

Imagine Niall Cz. I

Na ten dzień czekałaś całe życie, aż w końcu się doczekałaś. Twoja najukochańsza mama kupiła ci bilet VIP na koncert twojego ulubionego zespołu One Direction. Twoje największe marzenie spełni się już za kilka godzin. Droga do przejechania była dość długa, ponieważ koncert miał się odbyć w Londynie, ale tym się nie przejmowałaś bo najważniejsze było to że w końcu ich spotkasz. Zawsze wieczorami wymyślałaś niemożliwe historie z chłopcami i ciągle zadawałaś sobie pytania: Jak to ich poznać na żywo? Jacy oni są? Za parę godzin przekonasz się od nich sama. Stoisz między kilka setkami dziewczyn, które maja taki sam cel jak ty. Po godzinach stania w tłumie w końcu zobaczyłaś przed sobą  ochroniarza, który wyciągnął rękę, by sprawdzić czy masz bilet. Podałaś mu go i weszłaś do środka. Nie wiedziałaś co ze sobą zrobić i gdzie iść. Nagle zobaczyłaś przed sobą tabliczkę z napisem „One Direction”. Poszłaś we wskazanym kierunku. W końcu dotarłaś na miejsce. Wszędzie było pełno krzeseł, a na samym przodzie siedziało już kilka dziewczyn. Szybko do nich pobiegłaś. Poznałyście się wszystkie, a chwilę później na scenę weszli twoi idole. Od początku zauważyłaś, że Niall miał w sobie coś takiego, że nie mogłaś oderwać od niego oczu, zresztą on też bo ciągle był zapatrzony w Ciebie. Po koncercie poszłaś za kulisty i przywitałaś się z chłopcami i chwile porozmawialiście. Z Niallem rozmawiało Ci się najlepiej. Przez chwilę poczułaś, jakby blondyn odwzajemniał twoje uczucie, ale to była tylko twoja myśl. Ten dzień odmienił całe twoje życie, a koncert wypadł świetnie. Atmosfera była po prostu niesamowita. Już miałaś iść do domu, gdy nagle usłyszałaś pisk dziewczyn. Odwróciłaś się, a przed tobą stał Niall, patrzył Ci się prosto w oczy, a ty zaniemówiłaś.
- Cześć! – zagadał do ciebie blondyn.
- Hej Nialler! – odpowiedziałaś wielkim uśmiechem na twarzy.
- Podobał ci się koncert ?
- Jeej... On był po prostu niesamowity. Ta atmosfera po prostu była...
Nie zdążyłaś dokończyć, a Niall przyssał się do twoich ust i złożył na nich namiętny pocałunek. Czułaś tylko jak się rozpływasz.
- Może pójdziemy na kawę? – zapytał.
- Oh... Z wielką przyjemnością! – odparłaś bez jąkania.
Rano obudziłaś się. Nie wiedziałaś gdzie jesteś... byłaś zupełnie naga. Zakryłaś się kocem i wstałaś z łóżka. Na stole zauważyłaś karteczkę, na której było napisane: „Wczorajsza noc była wspaniała, ale wydaje mi się że powinniśmy troszkę zwolnić. Jestem teraz w studiu, więc gdyby coś się stało dzwoń do mnie. Kocham Cię. – Niall".
Szybko ubrałaś się i zajrzałaś do lodówki, aby coś zjeść. Gdy już zjadłaś śniadanie ruszyłaś do studia nagraniowego, aby dowiedzieć się szczegółów z minionej nocy. Byłaś lekko zdenerwowana. Zbierało ci się na wymioty, dlatego miałaś tysiąc myśli.
- Dzień dobry. Jest Niall? – zapytałaś.
- Tak jest. – odpowiedział pokazując palcem kierunek, w który masz iść.
- Niall musimy porozmawiać. – oznajmiłaś chłopakowi.
- Coś się stało [T.I]? – spytał zaniepokojony.
- Tak… to znaczy nie. W sumie sama nie wiem, ty mi to powiedz.
- Chodzi Ci o wczorajszą noc? - zapytał.
- Tak, właśnie o nią mi chodzi. Czy wydarzyło się coś? - zapytałaś z niepokojem.
- Zupełnie nic nie pamiętam, z wyjątkiem tego że byłaś wspaniała!
Niall krzyknął na całą salę a ty zrobiłaś się cała czerwona. Oboje wybuchliście śmiechem.

*Dwa miesiące później*
Pomimo tego, że Niall wyjechał promować swoją płytę, to i tak ciągle staracie się utrzymywać ze sobą kontakt. Widać że bardzo zależy mu na Tobie.  Przez ostatnie dni nie czułaś się najlepiej. Miałaś częste bóle brzucha, a wymioty nie dawały ci spokoju. W końcu postanowiłaś sprawdzić czy to może być to, czego chciałaś tak bardzo uniknąć. Nialler wtedy był z Tobą i pojechaliście do kliniki ginekologicznej. Wysiedliście już z samochodu. Niall nie dawał poznać po sobie zdenerwowania, ale byłaś pewna że w środku trzęsie się jak dziecko. Weszliście do środka, gdy po kilku minutach lekarz mówi : „Jest pani w 2 tygodniu ciąży, gratuluję! ” Zerknęłaś na Nialla, ale po jego wyrazie twarzy nic nie udało się odczytać. Jego twarz wyglądałaś jak skamieniała. Wyszliście już z ośrodka milcząc przez pół drogi. Nagle się odezwałaś: Niall i co my teraz zrobimy? – spytałaś zrozpaczona.
- Nie mam pojęcia, ale na pewno damy radę. – chłopak złapał cie mocno za rękę i przytulił. 

Mam nadzieję, że się podoba, a część II dodam jutro albo pojutrze :)
    ~ @janeta6969

Fakty o Niallu

  • Zayn: Chcę tylko abyś się uśmiechał,c zy to jest w porządku? Niall: Tak Zayn, kocham cię.
  • Ulubieńcem siostry Louisa - Daisy, jest Niall i mała ma nawet jego lalkę barbie.
  • Liam: Nie zdaliśmy geografii w szkole. Niall: Ja zdałem. Liam: Zamknij się Niall, pewnie zjadłeś swoją książkę.
  • Niall: Jestem matematycznym geniuszem. Louis: 675 książek + 345 książek, równa się? Niall: Biblioteka! Zadaj mi trudniejsze pytanie Lou!
  • Harry: Jeżeli widzisz, jak ktoś uderza Nialla, po prostu byś zwariował. Liam: Zabiłbym go.
  • Ktoś: Niall to ten słodki. Uważasz że on jest słodki? Zayn: Tak, on jest bardzo słodki.
  • Czujemy, że Niall potrzebuje trochę więcej ochrony od reszty z nas. ~ Zayn
  • Niall powiedział,że nie zaśpiewa niczego na Take Me Home, jeżeli chłopcy nie pozwolą mu zaśpiewać ''ouch'' w Heart Attack.
  • Niall: Chciałbym wziąć moją dziewczynę na romantyczną randkę i śpiewać jej do ucha. Harry: I dalej? Niall: Jesteś za młody by to wiedzieć.
  • Harry: Nasze dziewczyny są śliczne, chciałbym poślubić je wszystkie. Niall: Ja zamierzam poślubić każdą z nich, nawet jeżeli to nielegalne.
  • Jeżeli facet gwiżdże na ciebie, nie odwracaj się, zignoruj go. Jesteś damą, nie psem. ~ Niall
  • One Direction nigdy się nie zmieni ,zawsze będziemy piątką śpiewających idiotów. ~ Niall
  • Za każdym razem, kiedy pojedziemy do innego kraju, robię sobie zdjęcia z fanami i umieszczam jedno na tapecie. ~ Niall
  • Chciałbym randkę z Louisem, ponieważ poszedłbym z nim na pierwszą randkę do parku rozrywki. ~ Niall
  • Chciałbym poznać wszystkich naszych fanów. Możemy tylko widzieć ich ''z dala'', ale my chcielibyśmy poznać ich wszystkich indywidualnie. ~ Niall
  • Zamknąć się ku... wywiad robię. ~ Niall
  • Zayn dał Niallowi zapasowe klucze do jego mieszkania, w razie jakiejś awarii. Gdy nie było Malika, Niall poszedł tam i wyjadł wszystko z lodówki. 
  • Liam: Niall się do wszystkich przytula. To takie małe dziecko, które potrzebuje miłości. Jego przyszła dziewczyna musi się z tym liczyć.
  • Fanka: Niall kocham Cię. Też mnie kochasz? N: Kocham wszystkich! 
          ~ @janeta6969

sobota, 23 lutego 2013

Imagin o Zaynie ♥


Zachęcam do włączenia muzyki. Jak dla mnie idealnie pasuje piosenka ;)


Stałaś za kulisami trzymając kciuki za swojego chłopaka. Byliście ze sobą od bardzo dawna i namawiałaś go na to przesłuchanie. A teraz stał na scenie i śpiewał. "Mój Zayn" mówiłaś sobie teraz w myślach szczęśliwa i dumna z niego. Gdy usłyszałaś od wszystkich jurorów TAK zaczęłaś skakać. Po chwili pojawił się koło Ciebie Zayn i wtuliłaś się w niego.
-Kochanie gratuluje!- wyszeptałaś mu do ucha i ucałowałaś w policzek. Byliście nagrywanie i nie mogłaś aż tak ponieść się emocją bo zaraz zostałby pewnie bez ubrań.

*kilka tygodni później*
-[T.I] proszę Cię wyjdź z tego pokoju!- prosiła Ciebie mama, lecz Ty nie miałaś ochoty jej słuchać. Przyjeżdżała od 2 tygodni do Ciebie próbując wyrzucić z łóżka. Nie miałaś ochoty na nic. Dokładnie kilka tygodni temu przy kolacji Zayn powiedział Tobie, że chyba będzie lepiej jak zostaniecie tylko przyjaciółmi. Tłumaczył się, że musi teraz skupić się na zespole, jego wizerunek musi być idealny bo właśnie tego od niego oczekują. Na samą myśl o tym co miało niedawno miejsce łzy napływały momentalnie. Zakryłaś twarz poduszką, aby chociaż trochę odciąć się od matczynego głosu zza drzwi.

*Kilka dni później*
Brałaś prysznic, gdy usłyszałaś że ktoś dobija się do drzwi od mieszkania. Ktoś był bardzo niecierpliwy bo nie dawał za wygraną. Byłaś już na skraju wyczerpania więc w samym ręczniku ruszyłaś do drzwi. Zamarłaś. To był Zayn i stał tam jak gdyby nigdy nic.
-Możesz mi wytłumaczyć co ty wyprawiasz?- zaczął na wejściu Ciebie wyzywać.
-Również miło Ciebie widzieć.- odpowiedziałaś ironicznie i otworzyłaś drzwi na oścież, aby mógł wejść do środka. Poczułaś się niekomfortowo i zawstydzona ponieważ nadal byłaś owinięta tylko ręcznikiem. Malik teraz dopiero mógł zobaczyć jak wyglądasz i jego wzrok powędrował od Twoich stóp do głowy. Na jego twarzy pojawił się łobuzerski uśmiech. Postanowiłaś udawać, że nie widzisz tego, chodź robił tak zawsze, gdy chciał zaraz porwać Ciebie do pokoju na wieczne igraszki.
-To jak tam w twoim wielkim świecie?- zaczęłaś rozmowę wchodząc do kuchni. On usiadł na stołku na przeciwko Ciebie z nadal śliniącym się spojrzeniem. Nic nie odpowiedział. Podeszłaś do niego i podałaś szklankę z sokiem.
-Na orzeźwienie- uśmiechnęłaś się i oparłaś się o blat obok niego.
-Przyda się.- mruknął wypijając do końca całą szklane. -Możesz mi nalać jeszcze?- zapytał.
Ty bez odpowiedzi podeszłaś bliżej i napełniłaś tym razem do pełna szklankę. On jedynie odstawił ją na blat i wstał kładąc na Twoich biodrach swoje ręce  Zesztywniałaś i nie wiedziałaś co masz sobie myśleć. On wtedy pocałował Ciebie w czoło.
-Przepraszam.- powiedział.
-Przepraszam?! Tylko na tyle Ciebie stać. Ty... Ty! Ty zniszczyłeś moje życie! Nie rozumiesz jak bardzo kochałam, kocham Ciebie?! Przez ponad 6 tygodni leże w łóżku zapłakana i......- nie zdążyłaś dokończyć ponieważ on zamknął Twoje usta swoimi. Nie przestawał całować i jednocześnie wycierać Twoich polików od łez. Podniósł Cię, a ty owinęłaś rękoma jego szyję. Zaniósł Ciebie do góry nadal całując i położył na łóżko.
-Byłem głupi. Jestem skończonym idiotą.- mówił całując Twoją szyję. Zaczęłaś czuć motylki w brzuchu jak kiedyś. Zastanawiałaś się, czy powinnaś się poddać temu uczuciu. Byłaś tak pochłonięta swoimi myślami, że nawet nie zdałaś sobie sprawy iż jesteś już bez ręcznika. Zayn zdjął z siebie ubrania i objął całując w usta.
-Nie zrobię żadnego już ruchu dopóki sama nie zdecydujesz.- spojrzał w Twoje oczy. W tym momencie powróciło wszystko, ten czas spędzony razem, śmiechy, wygłupy, namiętne całowanie oraz wasz pierwszy wspólny raz. Na samym końcu widziałaś tą kolację. Łzy napłynęły do Twoich oczu i wpiłaś się w jego usta. Pożądałaś go i tęskniłaś za nim. Po chwili usłyszałaś jak płaczę i powtarza przez pocałunki "Przepraszam". Po pewnym czasie zaczęliście całować się inaczej, te pocałunki były pełne namiętności i pożądania. Zayn wszedł w Ciebie i zaczęliście się kochać, obydwoje krzyczeliście z podniecenia. Gdy skończyliście chłopak okrył was kołdrą i Ty wtuliłaś się w niego.
-Kocham Cię. Ta rozłąka była największą karą jaką mogłem dostać za swoje zachowanie. Nikt nie będzie mi mówił z kim mam być.- wyszeptał Tobie do ucha.
-Ja Ciebie też. Już masz mi nigdzie nie znikać!- wtuliłaś się w niego tak jakby jutra nie było i zasnęliście zmęczeni.



piątek, 22 lutego 2013

Imagine z Harrym



Poczułaś jego zapach. Wierzyłaś w to cały swoim sercem, że stoi za tobą. W końcu podszedł do ciebie, a jego ręce bawiły się końcówkami włosów.  Po prostu kochał bawić się twoimi włosami. Twoje uczucie i ból znikło, czułaś tylko przy sobie szczęście. Na chwilę wstałaś z łóżka a on od razu spojrzał w twoje piękne błękitne oczy i powiedział jak bardzo Cię kocha i jak bardzo tęskni za tobą, gdy nie może cię przytulić. W tym momencie spadła na ciebie fala przyjemnego ciepła i emocji.  Uśmiechnięta rozglądałaś się po bezchmurnym niebie. Podszedł do ciebie i do twoich włosów włożył malutką stokrotkę, złapał Cię za rękę przygryzając lekko wargę, a ty powoli zamknęłaś oczy.  Przez dłuższy czas nic nie czułaś. Otworzyłaś oczy i zobaczyłaś, że jego blade dłonie są na twoich rękach. Choć nic nie czułaś.
- [ T.I ] od ilu jesteśmy już razem?
- Od 2 lat kochanie. – odpowiedziałaś uśmiechając się.
- Nie. - odpowiedział smutny Harry opuszczając głowę w dół.
- Jak to? – zapytałaś zdziwiona.
- Byliśmy, ale już nie jesteśmy... Ja już nie żyję od roku kochanie. – powiedział ze łzami w oczach.
  Puściłaś jego ręce zakrywając swoje usta, byłaś po prostu zdziwiona.
- Kocham Cię skarbie.
  Uśmiechnął się, a na twoim ramieniu poczułaś czyjś dotyk... Otworzyłaś oczy, które były przepełnione     strachem. Przed tobą stał zmartwiony Niall.
- Chodź [T.I] zbyt długo już tu siedzisz. – powiedział Niall i złapał Cię za rękę, a ty jeszcze przez moment rozglądałaś się. Na dworze było ponuro, a na niebie pełno deszczowych chmur, a trawa była smętno zielona. Spojrzałaś w dół i zobaczyłaś napis „Harry Styles  na zawsze pozostanie w naszych sercach, jako uśmiechnięty i zakochany 19 latek” – Rodzina i przyjaciele.

Mam nadzieję, że się podoba :) ~ @janeta6969

czwartek, 21 lutego 2013

Fakty o chłopcach :)


1. Ulubioną piosenką Ed'a Sheeran'a dla chłopaków jest The A Team.

2. Liam i Niall kiedyś na wspólnym Twitcamie 'tańczyli i śpiewali' „Sexy and I Know it”.

3. Harry raz na koncercie śpiewał 'Scooby Doo' zamiast 'Gotta be You.'

4. Gdyby Zayn był dziewczyną, umawiałby się z Channingiem Tatumem.

5. Harry pływał z małą Lux w hotelowym basenie. 

6. Zayn na Walentynki 2013 zamówił dla Perrie tort z ich podobiznami.

7. Niall chciały być przez jeden dzień Cheryl Cole, żeby zobaczyć jak to jest być gorącym.

8. Niall pożyczył sobie kiedyś czapkę Harrego.

9. Podczas śpiewania "Moments" w Toronto, Niall wyjął słuchawki z uszu żeby usłyszeć jak fani   
    krzyczą. To samo zrobił Louis. Po czym obydwoje zaczęli się uśmiechać. 

10. Niall będzie miał ściągany aparat ortodontyczny w kwietniu. 

11. Louis zazwyczaj nie nosi skarpetek.

12. Harry zazwyczaj nosi pod czapką opaskę do włosów.

13. Liam uwielbia Batmana, dlatego na swoje 19 urodziny dostał tort z jego podobizną.

14. Piosenkę "Tell Me a Lie" napisała Kelly Clarkson. Postanowiła, że da ją chłopakom.

15. Lalka Harrego na Stardoll ma cztery sutki.


Mam nadzieję, że fakty się Wam spodobały :)
Mam nadzieję, że klikaliście tam gdzie słowo jest na fioletowo :))
Dzisiaj premierę miał teledysk do "One Way Or Another".
Jak wrażenia? Podoba Wam się? ~ Andżelika