czwartek, 26 września 2013

Zayn cz.II ♥


Specjalnie dla Was przymusiłam siebie wewnętrznie do napisanie drugiej części ;p Powiem szczerze. Miała być tylko jedna część i pytanie miałam zostawić dla Was. Widziałam, że w komentarzach pojawiło się dużo różnych odpowiedzi i one zainspirowały mnie. Zapraszam!

Wyszedł. Tak po prostu zostawił Cię z największą decyzją w tym momencie. Oparłaś się o tył kanapy i zamknęłaś w dłoniach swoją twarz. Dlaczego teraz nagle? Podjęliście tą decyzję wspólnie. On opuszczając Cię rok temu, a ty odchodząc od niego kilka miesięcy temu. Potrzebowałaś czułości, miłości, a przed wszystkim Jego. Tego samego chłopaka, który wygłupiał się z Tobą w kuchni przy gotowaniu, chłopaka, któremu ocierałaś łzy przy okropnych pożegnaniach. Usiadłaś na podłodze, przyciskając swoje kolana do klatki piersiowej. Wpatrzona w pustą, jasną ścianę, próbowałaś zapomnieć. Zapomnieć, że przez chwilą tutaj był. Pokazał tą starą osobę. A jeśli grał? Grał na twoim sumieniu? Może to tylko przyzwyczajenie zmusiło go, aby pojawił się tutaj ponownie. Sama siebie próbowałaś oszukać. Spojrzałaś na drzwi i próbowałaś błagać je, aby ponownie w nich ukazał się Zayn. Lecz prośba okazała się niemożliwa. Wstałaś i ruszyłaś do nich. Uderzyłaś drzwi z pięści i oparłaś swoje czoło. Łzy nie przestawały opuszczać twojej twarzy. Upadłaś. Upadłaś, choć błagałaś go o to, ażeby utrzymał Cię przy życiu. Wychodząc zabrał ze sobą większą część twojego serca. Potrzebowałaś tej części, oddechu, spokoju, potrzebowałaś swojego męża. Powolnie ruszyłaś do sypialni. Nie myśląc nawet o przebraniu się, ległaś na łóżko. Wyciągnęłaś z tylnej kieszeni swój telefon i zaczęłaś przeglądać wszystkie wspólne zdjęcia i rozmowy. Po chwili wyrzuciłaś go w ciemność pokoju. Za dużo. Za dużo bólu pojawiło się w Twoim ciele. A osoby, która mogłaby go odgonić, pozbyłaś się dzisiaj na wieki.
***
Obudził Cię dźwięk dobijania się do twojego pokoju hotelowego. Pełna nadziei, iż to on podbiegłaś do drzwi. Stał tam Harry, ale jego mina oświadczała, że nie jest zadowolony. Bez żadnego powitania, wpuściłaś go do środka. Podał Ci małe pudełeczko, na co uniosłaś jedną brew. Zabrałaś podarunek i otworzyłaś. Twoim oczom ukazała się obrączka. Spojrzałaś na Styles'a. Wiedziałaś, że należy do Malika.
-Kazał przekazać. Powiedział, że bez Ciebie jest mu ona nie potrzebna.- po czym opuścił pokój. Stałaś jeszcze chwilę patrząc na biżuterię. Wygrawerowany napisz 'Na zawsze' z waszą datą ślubu, spowodował następny napływ łez. Wbiegłaś do sypialni, wrzucając wszystkie swoje rzeczy do walizki. Granatowe pudełko, które przyniósł przed chwilą loczek, ułożyłaś na wierzchu.
***
Po 30 minutach byłaś pod waszym wspólnym domem. Miejscem, które wspólnie wybieraliście oraz, w którym przeżywaliście kłótnie, wzloty i upadki, a także chwilę szczęścia. Zadzwoniłaś, lecz nikt nie otworzył przed tobą drzwi. Wyjęłaś swój klucz i weszłaś do środka. Zostawiłaś na korytarzu swoją walizkę i zaczęłaś kierować się w stronę waszej byłej sypialni. Wyglądała ona nienaruszoną ostatniej nocy. Zaczęłaś się zastanawiać oraz bardzo martwić, czy chłopak po tym jak opuścił twój pokój hotelowy, na pewno udał się do domu. Najgorsze scenariusze zaczęły pojawiać się w twojej głowie. Ale dopiero po chwili uświadomiłaś sobie, że jeśli Harry miał jego obrączkę, to musiał być u niego. Podeszłaś do łóżka, kładąc na nim swoją obrączkę. Wyszłaś, zamykając za sobą wszystkie drzwi. Klucz od waszego domu, schowałaś pod doniczką. Spojrzałaś na zegarek. Za godzinę powinnaś znaleźć się na lotnisku.
***
Wychodząc z samolotu, założyłaś na siebie swój przejściowy płaszcz. Odebrałaś bagaż i ruszyłaś do wyjścia. Stał tam już Harry. Posłał Ci z obolały uśmiech.
-Dziękuje- powiedział, po czym przytulił Cię. Zadzwonił do Ciebie miesiąc temu, prosząc, żebyś przyjechała z nim porozmawiać. Minęły trzy miesiące od kiedy opuściłaś Londyn i Zayn'a. Małe promienia słońca próbowały przedrzeć się przez zachmurzone chmury, kiedy jechaliście w dobrze Ci znanym kierunku.
***
Styles ostatni raz życzył Ci powodzenia, kiedy ty wyszłaś z jego samochodu. Wzięłaś głęboki oddech i odwróciłaś się w jego stronę. Kiwnął głową, aby zachęcić Cię do dalszych kroków. Zadzwoniłaś do drzwi. Tak samo jak ostatniego dnia, nikt nie otworzył. Schyliłaś się do pobliskiej doniczki, a klucz nadal leżał w tym samym miejscu. Nie ruszył go, odkąd wyjechałaś. Weszłaś do środka i rozejrzałaś się po parterze, lecz nigdzie go nie spotkałaś. Udałaś się na piętro. Sprawdziłaś waszą byłą sypialnie, pusto. Ostatnim miejscem w jakim mogłaś go znaleźć był jego mały pokoik, w którym malował spray'em.
Siedział tam. Siedział na podłodze i oglądał coś w telewizji. Nie odwrócił się, choć wiedział, że ma gościa. Jego plecy spięły się, kiedy podeszłaś bliżej.
-Harry do cholery! Ile razy mam Ci mówić, nie używaj jej klucza! Nie przychodź tutaj!- wykrzyczał, nie odwracając wzroku od ekranu.
-To ja- udało Ci się w końcu powiedzieć. Został nie poruszony.
Stanęłaś za nim i dopiero teraz zauważyłaś co ogląda. Fragment waszego ślubu, co chwilę cofając do momentu waszej przysięgi.
-Wczoraj były 4 lata- wyszeptał prawie niesłyszalnie. Następnie w telewizorze ponownie pojawił się fragment przysięgi. Zayn po cichu zaczął mówić swoją część. - Na zawsze- zakończył, a na ekranie pojawiliście się Wy i Wasz pocałunek oraz wiwatowanie gości. Złapałaś ręką za jego ramię. Ponownie upadałaś, czując, że Twoje serca nie wytrzyma dłużej. Mulat wstał i odwrócił się do Ciebie.
-Nic się nie zmieniłaś od tamtego czasu.- uśmiechnął się. Na jego twarzy widniał zarost utrzymywany dłużej niż dwa dni. -Nawet po ślubie byłaś tak samo spóźnialska, zawsze zasypiałaś, tak samo marudna- zachichotał, a Ty posłałaś mu mały uśmieszek. Przejechałaś wzrokiem po jego ciele. Na szyi wisiał rzemyk, lecz był on schowany za bluzką. Bez zastanowienia sięgnęłaś po niego ręką. Na samym jego końcu wisiała Twoja obrączka.
-Nadal ją masz- obracałaś biżuterię między palcami.
-Nie umiałbym się jej pozbyć- zbliżył się.- Wybacz mi- oparł swoje czoło o twoje. Widziałaś jak w jego oczach pojawiają się łzy.
-Ślubowałam Ci wierność oraz, że Cię nie opuszczę. Złamałam drugą część swojej przysięgi- wyszeptałaś smutna.
-To już bez znaczenia. Popełniliśmy błędy- zbliżyłaś swoje wargi do jego. Pocałunek pełen tęsknoty i prawdziwej miłości. Cofnęłaś się kilka lat wstecz. Wasz pierwszy pocałunek w parku zabaw. Pocałował Cię, kiedy ubrudziłaś się watą. Między tym pocałunkiem czułaś jej smak, jej zapach. I byłaś pewna, że on też nadal słyszy dźwięk tej irytującej muzyczki lecącej z pobliskiej kolejki.
-Tęskniłem- wyszeptał przytulając się do Ciebie.

Follow me! 



5 komentarzy:

  1. Super :) , fajnie by było jakby miał szczęśliwe zakończenie

    OdpowiedzUsuń
  2. To bylo piekne, az sie poplakalam :'}

    OdpowiedzUsuń
  3. SufsadydckbkbbnpnpvgxfSwRzgcjvuxfzu
    cudowny *-*
    @kasia763

    OdpowiedzUsuń
  4. Natrafiłam na ten blog dopiero dzisiaj i muszę przyznać że jest świetny!
    Popłakałam się przy tym imaginie,jest taki prawdziwy i życiowy...

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne <3 Kc :*

    OdpowiedzUsuń

Za każdą opinię dziękujemy ♥
Wasze komentarze motywują nas do dalszej pracy nad blogiem ♥