Specjalnie dla Was przymusiłam siebie wewnętrznie do napisanie drugiej części ;p Powiem szczerze. Miała być tylko jedna część i pytanie miałam zostawić dla Was. Widziałam, że w komentarzach pojawiło się dużo różnych odpowiedzi i one zainspirowały mnie. Zapraszam!
Wyszedł.
Tak po prostu zostawił Cię z największą decyzją w tym momencie.
Oparłaś się o tył kanapy i zamknęłaś w dłoniach swoją twarz.
Dlaczego teraz nagle? Podjęliście tą decyzję wspólnie. On
opuszczając Cię rok temu, a ty odchodząc od niego kilka miesięcy
temu. Potrzebowałaś czułości, miłości, a przed wszystkim Jego.
Tego samego chłopaka, który wygłupiał się z Tobą w kuchni
przy gotowaniu, chłopaka, któremu ocierałaś łzy przy
okropnych pożegnaniach. Usiadłaś na podłodze, przyciskając swoje
kolana do klatki piersiowej. Wpatrzona w pustą, jasną ścianę,
próbowałaś zapomnieć. Zapomnieć, że przez chwilą tutaj
był. Pokazał tą starą osobę. A jeśli grał? Grał na twoim
sumieniu? Może to tylko przyzwyczajenie zmusiło go, aby pojawił
się tutaj ponownie. Sama siebie próbowałaś oszukać.
Spojrzałaś na drzwi i próbowałaś błagać je, aby ponownie
w nich ukazał się Zayn. Lecz prośba okazała się niemożliwa.
Wstałaś i ruszyłaś do nich. Uderzyłaś drzwi z pięści i
oparłaś swoje czoło. Łzy nie przestawały opuszczać twojej
twarzy. Upadłaś. Upadłaś, choć błagałaś go o to, ażeby
utrzymał Cię przy życiu. Wychodząc zabrał ze sobą większą
część twojego serca. Potrzebowałaś tej części, oddechu,
spokoju, potrzebowałaś swojego męża. Powolnie ruszyłaś do
sypialni. Nie myśląc nawet o przebraniu się, ległaś na łóżko.
Wyciągnęłaś z tylnej kieszeni swój telefon i zaczęłaś
przeglądać wszystkie wspólne zdjęcia i rozmowy. Po chwili
wyrzuciłaś go w ciemność pokoju. Za dużo. Za dużo bólu
pojawiło się w Twoim ciele. A osoby, która mogłaby go
odgonić, pozbyłaś się dzisiaj na wieki.
***
Obudził
Cię dźwięk dobijania się do twojego pokoju hotelowego. Pełna
nadziei, iż to on podbiegłaś do drzwi. Stał tam Harry, ale jego
mina oświadczała, że nie jest zadowolony. Bez żadnego powitania,
wpuściłaś go do środka. Podał Ci małe pudełeczko, na co
uniosłaś jedną brew. Zabrałaś podarunek i otworzyłaś. Twoim
oczom ukazała się obrączka. Spojrzałaś na Styles'a. Wiedziałaś,
że należy do Malika.
-Kazał
przekazać. Powiedział, że bez Ciebie jest mu ona nie potrzebna.-
po czym opuścił pokój. Stałaś jeszcze chwilę patrząc na
biżuterię. Wygrawerowany napisz 'Na zawsze' z waszą datą ślubu,
spowodował następny napływ łez. Wbiegłaś do sypialni, wrzucając
wszystkie swoje rzeczy do walizki. Granatowe pudełko, które
przyniósł przed chwilą loczek, ułożyłaś na wierzchu.
***
Po
30 minutach byłaś pod waszym wspólnym domem. Miejscem, które
wspólnie wybieraliście oraz, w którym przeżywaliście
kłótnie, wzloty i upadki, a także chwilę szczęścia.
Zadzwoniłaś, lecz nikt nie otworzył przed tobą drzwi. Wyjęłaś
swój klucz i weszłaś do środka. Zostawiłaś na korytarzu
swoją walizkę i zaczęłaś kierować się w stronę waszej byłej
sypialni. Wyglądała ona nienaruszoną ostatniej nocy. Zaczęłaś
się zastanawiać oraz bardzo martwić, czy chłopak po tym jak
opuścił twój pokój hotelowy, na pewno udał się do
domu. Najgorsze scenariusze zaczęły pojawiać się w twojej głowie.
Ale dopiero po chwili uświadomiłaś sobie, że jeśli Harry miał
jego obrączkę, to musiał być u niego. Podeszłaś do łóżka,
kładąc na nim swoją obrączkę. Wyszłaś, zamykając za sobą
wszystkie drzwi. Klucz od waszego domu, schowałaś pod doniczką.
Spojrzałaś na zegarek. Za godzinę powinnaś znaleźć się na
lotnisku.
***
Wychodząc
z samolotu, założyłaś na siebie swój przejściowy płaszcz.
Odebrałaś bagaż i ruszyłaś do wyjścia. Stał tam już Harry.
Posłał Ci z obolały uśmiech.
-Dziękuje-
powiedział, po czym przytulił Cię. Zadzwonił do Ciebie miesiąc
temu, prosząc, żebyś przyjechała z nim porozmawiać. Minęły
trzy miesiące od kiedy opuściłaś Londyn i Zayn'a. Małe promienia
słońca próbowały przedrzeć się przez zachmurzone chmury,
kiedy jechaliście w dobrze Ci znanym kierunku.
***
Styles
ostatni raz życzył Ci powodzenia, kiedy ty wyszłaś z jego
samochodu. Wzięłaś głęboki oddech i odwróciłaś się w
jego stronę. Kiwnął głową, aby zachęcić Cię do dalszych
kroków. Zadzwoniłaś do drzwi. Tak samo jak ostatniego dnia,
nikt nie otworzył. Schyliłaś się do pobliskiej doniczki, a klucz
nadal leżał w tym samym miejscu. Nie ruszył go, odkąd wyjechałaś.
Weszłaś do środka i rozejrzałaś się po parterze, lecz nigdzie
go nie spotkałaś. Udałaś się na piętro. Sprawdziłaś waszą
byłą sypialnie, pusto. Ostatnim miejscem w jakim mogłaś go
znaleźć był jego mały pokoik, w którym malował spray'em.
Siedział
tam. Siedział na podłodze i oglądał coś w telewizji. Nie
odwrócił się, choć wiedział, że ma gościa. Jego plecy
spięły się, kiedy podeszłaś bliżej.
-Harry
do cholery! Ile razy mam Ci mówić, nie używaj jej klucza!
Nie przychodź tutaj!- wykrzyczał, nie odwracając wzroku od ekranu.
-To
ja- udało Ci się w końcu powiedzieć. Został nie poruszony.
Stanęłaś
za nim i dopiero teraz zauważyłaś co ogląda. Fragment waszego
ślubu, co chwilę cofając do momentu waszej przysięgi.
-Wczoraj
były 4 lata- wyszeptał prawie niesłyszalnie. Następnie w
telewizorze ponownie pojawił się fragment przysięgi. Zayn po
cichu zaczął mówić swoją część. - Na zawsze- zakończył, a na ekranie pojawiliście się Wy i Wasz pocałunek oraz
wiwatowanie gości. Złapałaś ręką za jego ramię. Ponownie
upadałaś, czując, że Twoje serca nie wytrzyma dłużej. Mulat
wstał i odwrócił się do Ciebie.
-Nic
się nie zmieniłaś od tamtego czasu.- uśmiechnął się. Na jego
twarzy widniał zarost utrzymywany dłużej niż dwa dni. -Nawet po
ślubie byłaś tak samo spóźnialska, zawsze zasypiałaś,
tak samo marudna- zachichotał, a Ty posłałaś mu mały uśmieszek.
Przejechałaś wzrokiem po jego ciele. Na szyi wisiał rzemyk, lecz
był on schowany za bluzką. Bez zastanowienia sięgnęłaś po niego
ręką. Na samym jego końcu wisiała Twoja obrączka.
-Nadal
ją masz- obracałaś biżuterię między palcami.
-Nie
umiałbym się jej pozbyć- zbliżył się.- Wybacz mi- oparł swoje
czoło o twoje. Widziałaś jak w jego oczach pojawiają się łzy.
-Ślubowałam
Ci wierność oraz, że Cię nie opuszczę. Złamałam drugą część
swojej przysięgi- wyszeptałaś smutna.
-To
już bez znaczenia. Popełniliśmy błędy- zbliżyłaś swoje wargi
do jego. Pocałunek pełen tęsknoty i prawdziwej miłości. Cofnęłaś
się kilka lat wstecz. Wasz pierwszy pocałunek w parku zabaw.
Pocałował Cię, kiedy ubrudziłaś się watą. Między tym
pocałunkiem czułaś jej smak, jej zapach. I byłaś pewna, że on
też nadal słyszy dźwięk tej irytującej muzyczki lecącej z
pobliskiej kolejki.
-Tęskniłem-
wyszeptał przytulając się do Ciebie.
Follow me!
Super :) , fajnie by było jakby miał szczęśliwe zakończenie
OdpowiedzUsuńTo bylo piekne, az sie poplakalam :'}
OdpowiedzUsuńSufsadydckbkbbnpnpvgxfSwRzgcjvuxfzu
OdpowiedzUsuńcudowny *-*
@kasia763
Natrafiłam na ten blog dopiero dzisiaj i muszę przyznać że jest świetny!
OdpowiedzUsuńPopłakałam się przy tym imaginie,jest taki prawdziwy i życiowy...
Piękne <3 Kc :*
OdpowiedzUsuń