niedziela, 24 listopada 2013

Harry Styles

Siedziała jak zwykle w małej kawiarence na obrzeżach miasta. Po raz kolejny spojrzała na swój zegarek i westchnęła zrezygnowana. Spóźniał się. Nie było to spóźnienie 10 minutowe, ale godzinne. Czekała za tą szumowiną wielkiego świata już od godziny, aż łaskawie pojawi się tutaj i da jej następne zadanie do wykonania. Zaczęła przeglądać swój aparat, który był ozdobą jej szyi. Inne dziewczyny pewnie nosiłby wielkie srebrne łańcuszki, lecz ona ozdobiła swoją, jak uważała najseksowniejszą części ciała zwykłym czarnym paskiem, na którego końcu znajdowało się cudeńko. Urządzenie potrafiące zniszczyć życie wielu osób w ciągu minuty. Seks, zdrady, pijackie powroty, tak to było to, co wywoływało u niej gęsią skórkę i dreszczyk podniecenia. Usłyszała dzwoneczek przyczepiony do głównych drzwi kafeterii i ujrzała długo oczekiwaną osobę. Ubrany w codzienne rzeczy bez pośpiechu zmierzał w jej stronę. Zmarszczyła brwi dając mu do zrozumienia, że czas jest dla niej jak złoto. Przyspieszył. Rozumiał, że z nią nie ma żartu.
-Czy Ciebie do końca pojebało?- syknęła nim zdążył zająć koło niej miejsce.
-Korki- westchnął robiąc przepraszającą minę.
-Drogi są puste od 30 minut. Masz mnie za głupią?- pomachała mu przed twarzą swoim telefonem. Następna rzecz, która budziła w ludziach strach. Jeden przycisk, może nawet tylko odblokowanie, a ludzie błagali ją na kolanach.
-Ze mną się nie pogrywa. Przecież dobrze wiesz, że twoja sytuacja nie jest za ciekawa. Romans z szefową dla awansu? A na karku dwie córki i chorująca żona.- uniosła swój ton. Miała szczęście, że nikt nie zwrócił na nich uwagi. Podniosła się z krzesła, a on od razu złapał ją za rękę.
-Przepraszam ok? Siadaj, bo ja także wiem, że krucho u Ciebie z kasą- pojawił się ten przebiegły uśmieszek. Miał ją w garści. Znalazł jej słaby punkt, a ona od razu zajęła poprzednie miejsce.
-Ładna pogoda prawda?- uśmiech nie znikał z jego twarzy.
-Do prawdy? Jest cholerne 0 stopni, wiatr z szybkością 35 km/h i do tego mżawka. Przejdzie do sedna sprawy.- wysyczała.
-Harry Styles.
-Harry kto?- zapytała zdziwiona wystukując na swoim telefonie podane nazwisko.
-Harry S t y l e s.- przeliterował.
-Musiało być o nim cicho ostatnio, jeśli go nie znam. Albo dobrze się ukrywa skubany.- zachichotała, lecz to był tylko chichot jej czarnego humoru. Znała już takich ukrytych w cieniu z najgorszymi przeżyciami.
-Otóż to. Członek największego zespołu One Direction.- wyjął ze swojego płaszcza kopertę i położył na stół. Przysunął w jej stronę. Wzięła ją i od razu otworzyła. Ukazał jej się plik zdjęć chłopaka o brązowych lokowanych włosach z zielonymi oczami i wielkim uśmiechem w stronę obiektywu. Od razu poznała, iż to zdjęcie jest pozowane. Spojrzała na dane.
Urodzony: 01 Lutego 1994
-Czyli ma 19 lat- mówiła sama do siebie.
-Masz racje- przytaknął.

Miasto
Holmes Chapel, Cheshire,Anglia,Wielka Brytania

Mieszka
SW9 Londyn,Anglia

Rodzina
  • Des Styles-Ojciec,
  • Anne Cox-Matka
  • Robin Twist-Ojczym
  • Gemma Styles-Siostra

Przerzuciła na następne kartki, lecz tylko znalazła jakieś stek gówien o wielkiej sławie. Po drodze rzucająca się nazwa zespołu i znanego jej programu X Factor.
-Romanse?- zapytała sprawdzając następne strony.
-To nie ważne- wyrzucił bez emocji.
-Chyba właśnie na tym polega moja praca prawda?- zaczynała się irytować tak długo trwającą rozmową. W głowie miała już poukładany plan, gdzie go znajdzie. Jest muzykiem, więc to dawało jasno do myślenia, że zalicza co tydzień inną.
-Każdy już pisał o jego romansach. Masz znaleźć nowe. Gazety srają jego zdjęciami z Taylor Swift lub starą babą, z którą spotykał się 2 lata temu. Masz znaleźć jego nowe 'mięso'- zachichotał z doboru słownictwa. Na jej buzi przebiegł chytry uśmieszek, lecz nie ze względu na jego żart. Miała więcej roboty niż zwykle. Musiała zabawić się w kotka i myszkę, a to kochała najbardziej.
-Co właściwie Cie interesuje?
-Wszystko. Masz go zniszczyć- jego ręce utworzyły piąstki.
-Wow. Wiesz, że będę potrzebowała na to więcej czasu. A mój czas kosztuje- przerzuciła włosy na jedną stronę.
-Dam Ci 50.000$. On jest tego wart. Uwierz mi. To najlepszy zespół na świecie, a on jest od początku roku za idealny. One Direction musi się w końcu rozpaść- uderzył ręką w blat, powodując zainteresowanie innych ludzi. Wstała od stołu tym samym kończąc zamieszanie przy ich miejscu.


-Odezwę się jutro- powiedział stanowczo, a ona sięgnęła po swoje rzeczy i wyszła bez słowa.


Więcej rozdziałów na Destroy Harry Styles

2 komentarze:

Za każdą opinię dziękujemy ♥
Wasze komentarze motywują nas do dalszej pracy nad blogiem ♥