Dedykacja dla @luvdjpayne
„To
okropne uczucie, gdy masz kogoś w swoim sercu, ale nie w ramionach”
pomyślałaś wychodząc ze swojej szkoły. Zastanówmy się?
Ile dobrych wspomnień, pieniędzy oddałabyś, żeby zobaczyć tego
chłopaka? Otworzyłaś ostatnie drzwi, które wyprowadziły
Cię na miejski chodnik. Owinęłaś swoje ramiona jeansową kurtką
i ruszyłaś do najbliższej kawiarni. Zajęłaś jak zwykle ten sam
stolik i zamówiłaś swoją ulubioną kawę.
-Coś
jeszcze [T.I]- usłyszałaś przechodzącą kelnerkę. Znały Cię
bardzo dobrze, nie ma co się dziwić bywałaś tutaj codziennie po
szkole, a czasami nawet i przed pójściem na lekcje.
-Przepraszam
zajęte?- usłyszałaś cichy głos za swoimi plecami. Rozejrzałaś
się po kawiarni, nie było nigdzie wolnych miejsc. Byłaś z byt
dobrą osobą, aby odmówić i zabrałaś z drugiego krzesła
swoją torebkę.
-Proszę
bardzo- posłałaś leniwy uśmiech osobie, która usiadła
obok Ciebie. Za bardzo przejęta sprawdzianami, które mają
Cię spotkać następnego dnia, nie zwracałaś uwagi na postać
siedzącą i dotykającą przez przypadek twojej ręki przy każdym
sięgnięciu po swój kubek z kawą. Musiał być to jakiś
chłopak, tak wywnioskowałaś po jego głosie. Odstawiłaś swoją
książkę na stoliku i wyjęłaś telefon. Sprawdziłaś, która
godzina i zaraz on również znalazł się na zimnym drewnianym
blacie obok kawy. W pomieszczeniu zrobił się straszny ruch, ludzie
szeptali jak gdyby był tutaj ktoś długo wyczekiwany. Jedna z
kobiet przebiegła obok Was i wydobyła z siebie zwierzęcy ryk, co
spowodowało, że chłopak obok Ciebie potrącił kawę.
-Pięknie!-
krzyknęłaś, widząc całkowicie zalaną książkę.
-Przepraszam..
nie chciałem- zaczął się tłumaczyć zakapturzony. Spojrzałaś
na niego, nadal jego kaptur nie opuścił włosów, a przez
okulary widziałaś własne odbicie.
-Pajac-
powiedziałaś pod nosem, ale równie głośno żeby usłyszał.
Złapałaś swój telefon i do niczego nie nadającą się już
książkę.
***
Kiedy
znalazłaś się już w domu, pierwszą rzeczą jaką zrobiłaś był
szybki bieg do łazienki. W nadziei, że jeszcze zdołasz uratować
swoją ulubioną książkę, zaczęłaś wycierać ją wilgotnym
ręcznikiem.
-To
nic nie da..- powiedziałaś załamana sama do siebie. Wyciągnęłaś
swój telefon, aby dodzwonić się do przyjaciółki i
powiedzieć o pechowym zajściu. Ale zaraz! Telefon ten sam. Czarny
iPhone. Tylko, że na wyświetlaczu nie znajduje się twoja ulubiona
wieża Eiffela, a czerwony Big Ben na szarym tle miasta. Czyżbyś
znowu zapomniała, że zmieniłaś tapetę? Drugą rzeczą, która
zmyliła Cię w telefonie było hasło. Przenigdy nie ustawiałaś
żadnego pieprzonego kodu. A nagle wyskakuje Ci okienko, aby wpisać
odpowiednie liczby. Złapałaś się szybko za głowę. Musiałaś
pomylić telefony, gdy szybko wychodziłaś z kawiarni. Musiał być
tego chłopaka, tej niezdary, która poplamiła twoją ulubioną
książkę.
Po
niecałych 30 minutach zabrzmiał dźwięk telefonu. Wstałaś z
kanapy pędem i podbiegłaś do komórki.
-Halo?-
zapytałaś niepewnie.
-Liam
do cholerki! Gdzie ty jesteś?!- usłyszałaś ochrypnięty głos.
Wiedziałaś kto ma taki głos, ale to było przecież nie możliwe.
-Miałeś
wyskoczyć tylko na kawę i nam też przynieść! No i kanapki!
Wiesz, że umieram tutaj z głodu?!- zaśmiałaś się pod nosem na
te słowa, ale szybko spoważniałaś. Wszystkie słowa wypowiedziane
przez te dwie postacie zwracały Cię do twojego idola. Odsunęłaś
telefon od ucha, chociaż grupka chłopców nadal coś do
Ciebie mówiła. Ale nawet nie do Ciebie. Nie znali Cię. Oni
mówili do Liama. Liam Payne. Tak to jest jego własność.
Zaczęłaś skakać szczęśliwa, że to właśnie on siedział obok
Ciebie w kawiarni, a jeszcze na dodatek teraz posiadasz jego telefon.
Co z tego, że wszystko jest zablokowane! To uczucie, że wcześniej
jego ucho spoczywało przy tej słuchawce, jego usta mówiły
do tego małego mikrofonu. Jego dotyk pieścił ten ekran. Objęłaś
telefon z całej siły.
-Liam
jesteś tam?- odbijało się echem od twojej klatki piersiowej.
Podniosłaś niepewnie znowu telefon do buzi.
-Tutaj
nie ma Liama- powiedziałaś cicho. Zamilkli wszyscy.
-Skoro
to telefon Liama? Nie wygłupiaj się stary!- powiedział
poddenerwowany sytuacją Harry.
-Jestem
[T.I]. Musiałam pomylić nasze telefony w kawiarni- podrapałaś się
po głowie, nasłuchując niezręcznej ciszy. Chłopacy mówili
coś do siebie, lecz nie mogłaś ich zrozumieć. Nagle trzask!
-Chłopaki!
Nie uwierzycie, co mi się dzisiaj przydarzyło!- krzyknął już Ci
znajomy głos.
-Wiesz
mi, że już we wszystko uwierzę!- krzyknął przerażony Niall.
-Więc
spotkałem dzisiaj piękną dziewczynę i mam jej telefon
przypadkowo. Ale czaicie? Nie numer telefonu! Tylko jej komórkę!
Niall nie patrz tak na mnie! Przecież wiesz, że go nie ukradłem.-
usłyszałaś jego śmiech ze słuchawki. Musieli mieć włączony
głośno mówiący, ponieważ wyraźnie słyszałaś Payne'a.
-Stary
właśnie z nią gadamy- wyjaśnił mu Niall. Liam od razu zamilkł i
usłyszałaś szybszy bieg w stronę telefonu.
-Hej!-
odsunęłaś telefon od ucha. Zdecydowanie był to za głośny dźwięk
na wcześniejsze ich szepty.
-Musiałam
pomylić nasze telefony- zaśmiałaś się.
-Zdecydowanie.
Masz może czas za jakąś godzinę?- zaproponował brunet.
-Myślę,
że tak- spojrzałaś na zegarek. Pożegnałaś się z nim i dopiero
teraz zrozumiałaś powagę sytuacji. Już za godzinę masz się
spotkać z nim. Z Liam'em. Musiałaś pobić jakiś rekord, gdy
przebierałaś się w inne ubrania oraz pędziłaś na miejsce
spotkania. Chłopak był już na miejscu.
-Przepraszam,
chyba się spóźniłam- spojrzałaś na niego smutnym
wzrokiem. Uśmiechnął się i wręczył Ci dobrze zapakowany
prezent, kiedy ty próbowałaś złapać oddech.
-O
mój boże! Jak to znalazłeś! Przecież nie ma ich już w
księgarniach!- zapytałaś zachwycona.
-Tak
się składa, że również ją lubię- uśmiechnął się do
Ciebie. Czerwień oblała twoją twarz, gdy otworzyłaś pierwszą
stronę. Znajdowała się tam dedykacja, a może po prostu
nabazgrolił coś na odczepkę. Zaczęłaś czytać.
„Przepraszam,
za zniszczenie twojej książki. Czy masz ochotę wyskoczyć kiedyś
na kawę? Obiecuje, że teraz nie będę takim 'pajacem'.”
Spojrzałaś
na niego. Był lekko zdenerwowany, oczekiwał twojej odpowiedzi.
-Bardzo
chętnie- objęłaś książkę.
-Hmmm.
Pasuje Ci właśnie teraz?- zapytał zadowolony. Przytaknęłaś
uśmiechnięta na jego odpowiedź i już po chwili zadowoleni
kroczyliście w kierunku twoje, a jak się okazało waszej ulubionej
kawiarni.
awww, dziękuję bardzo! wspaniały imagin ♥ zresztą jak wszystkie napisane przez Was ;)
OdpowiedzUsuńHahaha głośnik mnie rozwalił. Bym chciała to przeżyć. Fajnie by było. Niesamowity *-*
OdpowiedzUsuńBędzie II część ?
OdpowiedzUsuńniesamowity naprawde zadko czytam tak dobre :D i jakby co ja czytalam Wasz blog od poczatku ale nie dodawalam komantarzy robie to tylko wtedy kiedy cos mi sie naaaprwade podoba :) ania
OdpowiedzUsuń