Hej! Dostałam pomysł na opowiadanie. Powiem szczerze, że zakładać nowego bloga jakoś mi się nie chce. Wiadomo wiążę się to z dodatkową pracą (wygląd, wymyślanie adresu)
Napiszcie mi w komentarzach co sądzicie! To bardzo ważne, ponieważ od tego zależy, czy będę pisać to opowiadanie ;D
*Olivia*
Strumienie zimnej wody spływały po moim ciele. Usłyszałam jeden potężny huk. I choć wiedziałam, iż ten klient zawsze tak robi, to i tak podskoczyłam z przerażenia. Nie znosiłam tego typa, ale nic nie mogłam na to poradzić. Jak to mówił mój szef Gaz "Nasz klient, nasz Pan". Nie wiem skąd brał takie teksty, ale chyba wszystko wynikało z jego polskiego pochodzenia. Nie rozmyślałam już długo nad tym wszystkim, za godzinę miał przyjść następny. Stanęłam przed zaparowanym lustrem, przyglądając się mojej twarzy, po której spływały resztki makijażu. "Będę musiała zacząć się szykować" pomyślałam wkurzona. Nie minęło piętnaście minut, a ja już chodziłam po moim małym mieszkaniu w dresie. Nic więcej nie potrzebowałam. Mieszkam od 2 lat w Londynie. Na początku pracowałam w barze, a z zarobków ledwo starczało mi na czynsz. Wtedy zjawił się on. Siedział przy barowym krześle i wysyłał mi dwuznaczne spojrzenia. W końcu wnerwiona i zakłopotana całą sytuacją podeszłam do niego. I tak właśnie znalazłam się w tym miejscu. W mieszkaniu z kuchnią, przestrzennym salonem, przytulną sypialną, morską łazienką, a no i małym korytarzykiem. Jestem Olivia, przyjaciele mówią do mnie Via. Mam 20 lat i wykorzystuje swoje ciało w celach zarobkowych, mówiąc to najbardziej przyzwoicie. To właśnie tego jednego wieczoru pracując w barze poznałam Gaz'a, a on wprowadził mnie w ten świat i oddał do całkowitej dyspozycji nowe mieszkanie.
***
Ruszyłam do salonu z wielkim kubkiem herbaty. Rozsiadłam się na kanapie, przełączając programy w małym telewizorze. Jak zwykle wszystko mnie nudziło, a czas mijał bardzo wolno. Poirytowana dłuższym czekaniem, założyłam słuchawki na uszy i postanowiłam się zrelaksować. W ciemności otaczającej mnie dookoła, poczułam delikatny dotyk na mojej szyi. Wiedziałam do kogo należą te ręce. Pochylił się nade mną, sprawiając iż jego włosy opadły na moje policzki. Uniosłam swoje powieki do góry i odwróciłam się do chłopaka z wielkim, szczerym uśmiechem.
-Nie powinieneś być teraz gdzieś indziej?- zapytałam roześmiana, czując jak podszczypuje moją skórę.
-Również się stęskniłem- wymruczał do mojego ucha.
-Harry. Mam zaraz klienta- mój głos stał się bardziej stanowczy. Ustąpił, a ja odetchnęłam z ulgą.
-A może jednak zadzwonisz i powiesz, że źle się czujesz? Czy coś w tym stylu- znowu powracaliśmy do tego tematu.
-Harry dobrze wiesz, że nie mogę. Gaz mówił, że to ktoś ważny i nie mogę go spławić, bo inaczej będzie źle z nim i tak samo ze mną- odskoczyłam od kanapy, czując jak kieruje swój język w stronę dekoltu. Odwróciłam się, widziałam jego pożądliwe spojrzenie. Dziękowałam, iż dzieliła nas ta kanapa.
-Wiesz, że nie podoba mi się to co nadal robisz. Via, minęły już dwa lata, a ty nadal stoisz w tym samym miejscu. - powiedział poirytowany. Zawsze był zły, gdy wypędzałam go z mieszkania ponieważ miał pojawić się tutaj jakiś inny klient.- Zadbałbym o Ciebie- nawet nie zauważyłam, kiedy znalazł się koło mnie i złapał za moją rękę, przyciągając tym samym do siebie.
-Oj Styles. Dobrze wiesz, że nie jestem twoja, ani nikogo innego.- ucałowałam go w nosek, co spowodowało pojawienie się jego dołeczków. Znałam go z innej strony, nie tego Harry'ego z One Direction. Znałam każdą część jego ciała, wiedziałam co lubi, a czego nie. Widziałam jego tatuaże wcześniej niż jakakolwiek fanka na świecie. Przychodził już tutaj dobry rok i sześć miesięcy. Kiedy leżeliśmy zmęczeni w łóżku zawsze opowiadał mi jakieś swoje historie, przy nim nigdy nie spieszyłam się do łazienki w celu oczekiwania, aż w końcu opuści moje mieszkanie jak każdy inny klient.
Ostatni raz złożył na moich ustach namiętny pocałunek i oparł swoje czoło na moim.
-Wpadnę jutro hmm?- zaproponował, na co ja jedynie zachichotałam. Ułożyłam ręce na jego torsie i zaczęłam delikatnie popychać go w stronę drzwi. W całym mieszkaniu odbił się echem śmiech mojego znajomego.
-Do jutra- ucałowałam jego policzek, gdy znajdował się już za progiem.
***
Biegałam po sypialni w pośpiechu. Styles całkowicie wytrącił mnie z równowagi i dzięki niemu zapomniałam jaka właśnie wybija godzina. Równa 18, a ja nadal nie jestem uszykowana. "Zostały jedynie włosy" przekonywałam sama siebie, iż zdążę.Dzwonek! Zezłoszczona zacisnęłam pięści i ruszyłam w stronę drzwi. Spojrzałam przelotnie w lustro i gwałtownie poruszyłam głową na boki, aby nadać włosom chociaż trochę objętości. Dobiegłam do hałasu, gdy irytująca melodyjka miała zamiar powtórzyć się po raz kolejny.
Ostatni głęboki oddech i nacisnęłam klamkę.
Para lazurowych oczu spojrzała na mnie. Błądziłam wzrokiem po jego twarzy od jednego oka, aż do ostatniego pieprzyka. Uśmiechnął się nieśmiało próbując w jakiś sposób zaprzestać tę ciszę.
-Dzień... to znaczy hej- przejechał rękom po swoich idealnie ułożonych blond włosach.
-Hej. Wejdź, zapraszam.- otworzyłam szerzej drzwi, zapraszając gościa. Co się ze mną dzieje? Temperatura w moim ciele wzrosła już ponad jakąkolwiek skalę dopuszczalną, moje ręce oblała niezliczona ilość kropelek. Jak to możliwe? Objawienie się stresu po takim czasie? Zamknęłam gwałtownie drzwi, gdy ściągnął z siebie kurtkę. Tak jakbym chciała pozbyć się jego zapachu, który drażnił w tym momencie moje nozdrza.
-Usiądźmy może w salonie- poinformowałam go, widząc jak w zdenerwowaniu bawi się swoimi palcami. Ruszyłam, a on od razu za mną. Mały łobuzerski uśmieszek wkradł się na moją twarz, widząc jaki jest posłuszny. A wizja jego małej osoby w tym momencie dodawała mi jeszcze większej pewności siebie. Zasiadłam na kanapie, na przeciwko niego. Jego wzrok nadal rejestrował wszystko co mam na sobie, choć nie ułatwiał mu tego mój czarny szlafrok.
-Jestem Niall- uśmiechnął się ciepło, chyba w końcu trochę się zrelaksował.
-Interesujące- powiedziałam to najbardziej seksownym głosem jak kiedykolwiek umiałam, zakładając w tym samym czasie nogę na nogę. Sama dziwiłam się swojemu zachowaniu, ale wtedy zrozumiałam. Na jego bladej twarzy ukazały się mocne, czerwone rumieńce. Tak, zawstydził się. Był tutaj nowy i łatwo było to poznać.
-Jestem Olivia, ale mów do mnie Via- odpowiedziałam na jego wcześniejszy uśmiech. To dziwne. Znałam go kilka minut, a już wyjawiłam mu swoje imię i przezwisko. Większość klientów przetaczających się przez to pomieszczenie i odwiedzających mnie regularnie nadal nie zna lub nie może zapamiętać mojego imienia.
Pod wpływem swoich emocji wstałam i usiadłam koło niego. Blondyn zawahał się, ale w końcu spojrzał mi prostu w oczy i utrzymywał jak najdłużej kontakt wzrokowy.
-Niall powiedz mi co Ciebie tutaj sprowadza?- zaśmiałam się pod nosem bo odpowiedź była wiadoma. Speszony wlepił swój wzrok w kanapę i przygryzł dolną wargę. Wyglądał tak uroczo w tej chwili, jak małe dziecko próbujące wyznać miłość swojej koleżance z przedszkola.
-No tak- dokończyłam rozbawiona, a jego niepewny wzrok powędrował na moją twarz. Przyglądał jej się dokładnie. Kiedy ja oblizywałam usta, on wlepiał swoje oczy w moje wargi i otwierał delikatnie swoje. Jak gdyby chciał poczuć to samo. - Jesteś taki sławny.. Nie uwierzę, że żadna fanka nie chciałaby zrobić tego z Niall'em Horanem!- podpuszczałam go, a żeby zwiększyć oczekiwany cel, dodatkowo uniosłam jedną brew. Zaśmiał się, a jego zdenerwowanie dało się wyczuć na kilometr.
-Wiesz kim jestem?- przerwał swoją radość i spojrzał na mnie poważny.
-Przecież tak jak każdy człowiek czytam gazety i przeglądam internet głuptasie!- puściłam do niego oczko, na co zareagował ponownym przygryzieniem dolnej wargi. - Poczekaj tutaj na mnie- poinformowałam go. Wstałam z kanapy i ruszyłam do sypialni. Zatrzymałam się w połowie drogi. Cofnęłam się. Niall siedział jak skała w tym samym miejscu. Oparłam się rękoma o kanapę i pochyliłam do pleców Irlandczyka. Nie odwrócił się, siedział posłusznie. Mój ciepły oddech spoczywający na jego policzku spowodował pojawieniem się gęsiej skórki na jego rękach. Co wywołało mój cichy satysfakcjonujący chichot. Moje wargi, a jego policzek dzieliło kilka milimetrów. W końcu złożyłam na nim jeden czuły pocałunek. Zauważyłam jak zamyka swoje powieki, a ta chwila przerodziła się we wspaniałą wieczność.
-Rozluźnij się trochę- wyszeptałam do jego ucha, układając na ramionach chłopaka swoje ręce. A z jego ust usłyszałam ciche mruknięcie połączone z gorącym oddechem i następną falą strachu oraz zdenerwowania. Ugryzłam delikatnie płatek jego ucha i poczułam jak pod wpływem przyjemnego uczucia napinają się wszystkie jego mięśnie.
-Lepiej pójdę się przebrać. Poczekaj tutaj chwilę- wyszeptałam ponownie do jego ucha, a jego powieki uniosły się ku górze. Lazurowe oczy spojrzały na mnie, posyłając jednocześnie ciepłą odpowiedź, iż nie ma nic przeciwko. Ucałowałam jego czuło, pozostawiając małą smugę wilgoci po wcześniejszym oblizaniu ust. Następnie pospiesznie ruszyłam do sypialni, gdzie kierowałam się wcześniej.
-Via co się z tobą dzieje?- zapytałam wpatrzona w swoje odbicie w lustrze. Ręce oparte o umywalkę, a wręcz ściskające ją z wielką mocą spowodowane drżeniem rąk. Co się ze mną do cholery dzieje?!
Nie no to opowiadanie jest super. Pisz je dalej, nie mogę się już doczekać kolejnej części ;-)
OdpowiedzUsuńDlaczego każda autorka imaginów w końcu zaczyna pisać opowiadanie? -.-
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za szczerość, ale, bez czytania, nie polecam Ci tego pisać. Wybacz, ale osoby piszące jednoparty, po prostu nie nadają się do dłuższych opowiadań, ponieważ wychodzą one szablonowo, nieprofesjonalnie, przewidywalnie i ogółem - beznadziejnie.
Wiele osób pewnie mi zaprzeczy i będzie Ci słodzić, ale ja przynajmniej jestem szczera.
Nie to, że mam na celu urażenie Cię, po prostu to co jest świetnym materiałem na imaginy, przeważnie jest beznadziejnie jako opowiadanie.
A styl autorki nie zmienia się aż tak.
Rozumiem Cię ;d ale już jedno opowiadanie pisałam na osobistym blogu i warto spróbować następne.
UsuńJak uważasz. Tylko się upewnij, że potem nie będziesz żałować i się tego nie rzucisz w połowie. I upewnij się, że jesteś w stanie napisać opowiadanie.
UsuńZajebiste :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Amy, że przeważnie osoby piszące imaginy nie nadają się do opowiadań lecz ty jesteś wyjątkiem. Mi się to bardzo podoba. Zaciekawiło mnie i będę czytać dalej twoje opowiadanie. Zaczyna się ciekawie.
OdpowiedzUsuńhttp://directionoverload.blogspot.com/
Jeju, ale mnie to już zaciekawiło! :O czytając to, siedziałam wryta dokładnie analizując każde zdanie tego rozdziału :3 nie mogę się doczekać kolejnej części i błagam nie męcz mnie i pisz szybciutko kolejny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny dopiero zaczęłam czytać pierwszą część i bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuń___________________
Destiny : http://caseclosedstory.blogspot.com/