poniedziałek, 11 lutego 2013

Imagin o Zaynie ♥

Obudził Cię dźwięk budzika. Nie miałaś ochoty dzisiaj wstawać więc odruchowo wyłączyłaś alarm i przewróciłaś się na drugi bok. Nie minęło dużo czasu, gdy ocknęłaś się i doszło do Ciebie jaki jest dzisiaj dzień. "Cholera już 10" spojrzałaś na zegarek i energicznie ruszyłaś do łazienki. Od dawna nie mogłaś znaleźć pracy, a kiedy twój przyjaciel ze szkoły średniej zaoferował posadę byłaś zaskoczona. Do Harre'go nie dochodziła odpowiedź 'nie', a kasa i tak bardzo była Tobie potrzebna. Ich stylistka miała przed trasą dużo roboty i poszukiwała pomocy. To była idealna praca dla Ciebie, uwielbiałaś modę. A z chłopakami miałaś dobry kontakt, no może tylko nie z jednym. Z Loczkiem spędzałaś kiedyś każdy dzień, był jak brat i poznał Cię z resztą zespołu. Uwielbiałaś grać na gitarze, dlatego szybko złapałaś tematy z Horanem. Kochałaś się wygłupiać więc Lou był jak następny brat, zawsze robiliście żarty reszcie. Ale i umiałaś oraz często potrzebowałaś poważnej rozmowy, a Liam był w tym niesamowity. Kochałaś ich oraz tęskniłaś za każdym razem, gdy wyjeżdżali. Jedynym problemem w tej idealnej przyjaźni był Zayn. "Co to za okropny człowiek" te same słowa, za każdym razem, gdy pomyślałaś o nim. Zawsze, gdy spotykaliście się słyszałaś z jego ust jakieś docinki lub mówił strasznie szybko z dziwnym akcentem, żebyś nie mogła go zrozumieć. Ale musiałaś go znosić, bo przecież to przyjaciel twoich znajomych i najczęściej bywał tam gdzie wy. Byłaś za miła dla niego. Chodź on nawet posunął się do tego, że zapłacił ochroniarzom przed studiem, aby trzymali Ciebie zawsze co najmniej 30 min sprawdzając, czy nie jesteś jakąś szaloną fanką. Za każdym cholernym razem, a on siedział w oknie ze swoim uśmieszkiem i gapił się na was. Sytuacja powtarzała się minimum dwa razy w tygodniu, co chwilę musiałaś dzwonić, do któregoś z 4, aby wyszedł po Ciebie bo nie byłaś w stanie wejść samodzielnie. Dzisiaj dostałaś plan. Wstąpiłaś po kawę, każdy z chłopców pił inna, ale kupiłaś tylko 5. "Ups chyba zapomniałam o Mulatku" uśmiechnęłaś się do siebie , byłaś bardzo dumna ze swojej zemsty. Oczywiście przed wejściem znowu musiałaś się tłumaczyć. Nagle zobaczyłaś chodzącą po korytarzu kobietę z małą blondyneczką na rękach.
- Lou! Proszę podejdź tutaj. - zawołałaś ją.
- [T.I] o Hej! Nie mów mi, że znowu? - zapytała poirytowana. A ty tylko kiwnęłaś głową co oznaczało 'tak'. Rozejrzałaś się, ale dzisiaj Zayn nie wyglądał przez okno, pewnie już mieli próby. W końcu gdy kobieta wyjaśniła im i zagwarantowała, że Cię zna, wpuścili was do środka. Ruszyłaś biegiem od razu do wielkiej sali. Od początku korytarza słyszałaś jak chłopcy śpiewają. Modliłaś się tylko żeby zdążyć i nie spóźnić się, wpadłaś z wielkim hukiem do sali. Wszyscy spojrzeli na Ciebie, na co Malik się zaśmiał.
- Widać, że [T.I] nie zna się na zegarku, a co dopiero na modzie! - powiedział, a ty tylko zmierzyłaś go wzrokiem. Niall szturchnął chłopaka i wyszczerzył do Ciebie ząbki. Chociaż to poprawiło Tobie trochę humor. Podeszła do Ciebie stylistka chłopaków i zaczęła opowiadać o swoich pomysłach. Najpierw o Harrym, a jej wizja bardzo się Tobie podobała. Już wyobrażałaś sobie jak pomagasz mu dobrać buty do całego stroju. Chociaż bałaś się, że to wszystko może zaszkodzić waszej przyjaźni. Następnie rozmowa o stylu Horana, słuchałaś ją i tylko kiwałaś głową. Ale chyba współpraca z nim wyglądałaby nudno. Ciągle prosiłabyś go, aby odłożył jedzenie chodź na minutę bo chcesz zawiązać krawat. Uśmiechnęłaś się wyobrażając sobie jak robi smutną minkę pieska, którego nie chcesz zabrać na spacer.
- Zajmiesz się ciuchami ............. Dobrze? - przerwała twoje rozmyślanie.
- Okej. Nie ma sprawy. - odpowiedziałaś, chodź nie wiedziałaś co dokładnie mówiła. Zaprowadziła Cię do pomieszczenia pełnego ubrań. Usiadłaś na kanapie i czekałaś za chłopakiem. "Mogła ją uważnie słuchać! Teraz nie wiem, który wejdzie i nie będę miała żadnego pomysłu. Jestem w czarnej dupie!" zaczęłaś sama siebie obwiniać. Zaczęłaś przewracać ciuchy na wieszaku i zauważyłaś czarny kapelusz. Z niecierpliwości  oczekując przewracałaś go w dłoniach. Do pokoju ktoś wpadł, odwróciłaś się. Kapelusz wypadł Ci z rąk, a ty zszokowana spojrzałaś na Zayn'a.
- Chyba musiałaś gdzieś po drodze zgubić moją kawę.- powiedział cwaniacko podnosząc kapelusz i Ci go podając.
- Słucham?! - zapytałaś oburzona. "Cholera, jaki on jest irytujący  pomyślałaś. Nawet ta kawa nie dała mu żadnej nauczki, aby zakończyć te spory. Zignorowałaś go i zaczęłaś szukać koszuli. Miałaś już kilka pomysłów na jego stylizację, Zayn usiadł na krześle i przypatrywał się twojej bezradności z wielką radością. Po jakieś 30 minutach podałaś mu ubrania i poszedł przymierzać. Do pokoju wparował Niall i objął Cię przyjacielsko od tyłu szepcząc "Spodoba mu się na pewno!". To dodało Tobie otuchy i trochę nadziei, że może nie skrytykuje Ciebie od razu. Zauważyłaś jak podchodzi do was Malik z oburzoną miną. Już wiedziałaś, że nie będzie dobrze.
- To jest okropne! Gdzie ty masz oczy?! - zaczął wywalać na Ciebie wszystkie brudy. Miałaś ochotę podejść i kopnąć go w kroczę, ale Niall zdążył Ciebie powstrzymać. I może dobrze, bo ta jego delikatna buźka już nie wyglądałaby tak niewinnie.
- Stary! Przecież to jest zajebiste! Sam chętnie przymierzę podobny. - próbował przekonać go Horan. Lecz Mulat był nieugięty i przymierzając następne stroje wymyślał coraz gorsze recenzję. Zaczęliście się kłócić, nie wytrzymałaś i wykrzyczałaś mu wszystko. On tylko zaśmiał się i powiedział, że jesteś żałosna.
- Koniec! Koniec tego! - oburzył się blondyn przyglądając się wam. Nagle zniknął za drzwiami i usłyszeliście tylko jak się zamykają. - Nie wypuszczę was stąd dopóki się nie pogodzicie. Mówię poważnie!
- Niall proszę Cię. Bez takich żartów - zaczęła krzyczeć do przyjaciela. Lecz on zniknął i pozostaliście sami w pokoju. Na początku wymienialiście się krótkimi złośliwymi spojrzeniami. W pewnym momencie spojrzeliście na siebie, a Zayn wywalił na Ciebie język.
- Jesteś dziecinny - powiedziałaś śmiejąc się.
- Sama też jesteś! - odpowiedział i usiadł przy Tobie na kanapie. Po chwili zaczął szturchać Twoją rękę. Strasznie Cię to irytowało i zaczęłaś oddawać mu z pięści w jego umięśnione ręce. Nagle Zayn zaczął Ciebie łaskotać, nie mogłaś wytrzymać ze śmiechu. Łzy spływał  Tobie po policzkach, ale nie mogłaś się tak łatwo poddać. Sama zaczęłaś łaskotać chłopaka na co on broniąc się zaczął krzyczeć wniebogłosy. Pewnie gdyby ktoś teraz przechodził pomyślał, że robicie coś innego. Nagle przestał i spojrzał w twoje oczy.
- [T.I] ja przepraszam. Nie powinienem się tak zachowywać. Chyba byłem zazdrosny. - zaczął się tłumaczyć.
- Zayn, ale o co byłeś zazdrosny? - zapytałaś go zaskoczona.
- Chyba dlatego, że z każdym miałaś jakieś tematy wspólne. My od samego początku nie gadaliśmy i nie wychodziliśmy nigdzie. Próbowałem zwrócić Twoją uwagę, myślałem że może tak zaczniemy gadać jak przyjaciele. - widziałaś jak na jego twarzy pojawia się smutek.
- Rozumiem. Ja też przepraszam. Nie sądziłam, że taki idiotka może mieć serce!- zaczęłaś gwałtownie czochrać jego włosy. Co chyba zachęciło go, aby wrócić do bitwy na łaskotki.
Wasza bitwa nie trwała długo, a zmęczeni opadliście na kanapę rozmawiając. Byłaś zdziwiona, że tyle wspólnych tematów macie razem. Czułaś się przy nim tak jakby nigdy wcześniej nie było między wami sporów. Po jakimś czasie drzwi się otworzyły i stanął w nich Harry całkowicie zszokowany, że rozmawiacie ze sobą.
- Chyba musieliście się strasznie nudzić, że się polubiliście.- zaczął z niedowierzania drapać się po głowię. Wstałaś z kanapy i ruszyłaś do wyjścia. Była już późna godzina i ten dzień był strasznie męczący, miałaś ochotę leżeć już w wannie. Obdarowałaś Loczka całusem w policzek na pożegnanie i pomachałaś do leżącego Zayn'a, a on uśmiechnął się do Ciebie.
Przechodziłaś korytarzem wyjmując z torebki słuchawki od telefonu. Usłyszałaś jak ktoś woła Ciebie więc odwróciłaś się. To był Zayn.
- Może umówimy się jutro na drinka? - zapytał niepewnie.
- Zastanowię się. - odpowiedziałaś puszczając do niego oczko, na co on przybliżył się i musnął twoje usta. Nie trwało to długo, chodź czułaś że sekundy zamieniły się w godziny. Przygryzłaś dolną wargę i zauważyłaś jak on obraca się na pięcie i odchodzi.
-To do jutra. - krzyknął odwracając się i pomachał ręką. A ty ruszyłaś szczęśliwa do wyjścia.





12 komentarzy:

  1. Świetny !!! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. czytajac to poczułam sie jak bym była w niebie a szczegulnie przy koncowce :* życze dalszej weny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. najepsza koncówka wtedy poczułam sie ja w niebie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. najepsza koncówka wtedy poczułam sie ja w niebie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. ALE TEN IMAGIN MI SIĘ SPODOBAŁ, JEJKUUUUU! *u*

    OdpowiedzUsuń
  6. Super!!!¡¡!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. omomoom *.* xox

    OdpowiedzUsuń
  8. awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww!!!! *.* ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  9. fajny a ja jestem taką naj naj największom fankom zayn"a a ja go tak lubię I LOVE Zayn

    OdpowiedzUsuń
  10. ja kocham zayn'a a jak to czytałam to czułam się jak w niebie czyli jak bym była jak dziewczyną zayn"a

    OdpowiedzUsuń
  11. fajny a ja jestem taką naj naj największom fankom zayn"a a ja go tak lubię I LOVE Zayn

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej :*
    Bardzo mi sie podoba twoj blog.
    Jesli moge?!
    Zapraszam na moj pierwszy blog.
    Dodalam juz tam kilka opowiadan i czekam na komentarze.
    Jescze raz zapraszam. :)
    Link:
    http://opowiadaniaonedirection1d.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń

Za każdą opinię dziękujemy ♥
Wasze komentarze motywują nas do dalszej pracy nad blogiem ♥